Po dwóch kolejkach w PROFI CREDIT Bielskiej Lidze Okręgowej w gronie zespołów mających komplet punktów znajduje się Metal Skałka Żabnica. Drużyna w obecnym sezonie występuje pod wodzą nowego trenera Adama Śliwy, z którym rozmawialiśmy także o znakomitej inauguracji ekipy z Żabnicy.

Metal Skalka dzierzawa SportoweBeskidy.pl: Dwukrotnie wynikami 1:0 kończyły się wasze dotychczasowe mecze z Koszarawą i Świtem. Spodziewał się pan? Adam Śliwa: Po cichu liczyłem na to, że po tych dwóch meczach będziemy mieć na koncie 4 punkty i to sobie zakładaliśmy jako minimum do zrealizowania. Możemy mówić o naprawdę udanym początku i cieszyć się z tego.

- I to mimo odejścia najlepszego snajpera Dominika Natanka... A.Ś.: Ten brak widać, bo strzelamy mało goli. Ale zdecydowanej poprawie uległa gra w obronie. Jesteśmy przecież jednym z dwóch zespołów, który gola jeszcze nie stracił. Skoro o tym mowa, to bardzo martwią nas kontuzje obrońców. Fabiana Śliwy i Konrada Sieńkowskiego, bo obu zawodników urazy na trochę dłuższy okres wykluczą z gry, oraz absencja kartkowa Macieja Węgrodzkiego.

- Zespół nie wydaje się personalnie mocniejszy od tego, który walczył w „okręgówce” w poprzednim sezonie. Co jeszcze jest atutem Skałki, który tak zespół odmienił? A.Ś.: Twierdzę, że ambicją da się dużo nadrobić. Próbujemy grać piłką, konstruować akcje ofensywne spokojnie. Dużo spokoju wprowadzili w nasze poczynania Paweł Suski i Damian Stawicki, którzy potrafią piłkę przytrzymać i odpowiednio rozegrać. Naprawdę dobrych akcji z naszej strony nie brakuje. Zwłaszcza w Cięcinie fajnie to wyglądało. Mieliśmy więcej okazji bramkowych i mogliśmy wygrać wyżej.

- O co walczy pana zespół w tej rundzie, w całym sezonie? A.Ś.: Nie wyznaczamy sobie celu punktowego na tegoroczne rozgrywki. Chcemy grać na tyle spokojnie, by nie martwić się o utrzymanie w lidze. Nie ma żadnego ciśnienia na to, że musimy zająć miejsce w czołówce, nie wspominając już o podium, na którym obecnie się znajdujemy. Liczymy na dobrą grę, która na pewno zagwarantuje satysfakcjonujące miejsce w tabeli.

- A jeśli będziecie sprawiać kolejne niespodzianki, to rywale zupełnie inaczej będą podchodzić do meczów z Metalem Skałką. A.Ś.: Nie ma co się „napalać”. Za nami dopiero dwa mecze. Czekają nas znacznie trudniejsze i to już niebawem. Teraz Pasjonat Dankowice, później Wisła. Te spotkania w dużym stopniu określą na co właściwie stać nasz zespół.

- Dziękuję za rozmowę. A.Ś.: Dziękuję.