Niemal wszyscy przedstawiciele klubów IV ligi śląskiej, grupy 2 spotkali się wpierw w Czechowicach-Dziedzicach z inicjatywy włodarzy tamtejszego MRKS-u, aby wypracować wspólne stanowisko na rozmowę z prezesem Śląskiego Związku Piłki Nożnej Henrykiem Kulą. Uzgodniono, iż IV liga już po połączeniu ekip z obu grup liczyć powinna najprawdopodobniej 20 zespołów, a dopiero w dalszym etapie reformy ilość ta miałaby ulec zmniejszeniu do 18. – To pewien kompromis, bo w takim przypadku nie doszłoby do tego, że połowa drużyn spadnie za jednym zamachem z ligi. W każdej z grup czołowa „10” zachowałaby IV-ligowy status, oczywiście pod warunkiem, że żaden z zespołów z naszego regionu nie zostanie zdegradowany z III ligi – wyjaśnia nam Krzysztof Adamiec, prezes czechowickiego klubu.

Niebawem temat ten przedyskutowany zostanie na forum zarządu Śląskiego ZPN, zaplanowanego na 23 maja br., a rekomendowany na nim przez sternika związku ma być właśnie przywołany wariant. Na decyzje ostateczne i tak trzeba będzie nieco poczekać, bo aż do końca czerwca, wtedy też przewidziano Nadzwyczajne Walne Zebranie Delegatów Śląskiego ZPN, które równie dobrze może... odroczyć wprowadzenie jakiejkolwiek reorganizacji. Tym bardziej, że opinie klubów – choćby tych w beskidzkim regionie – są mocno podzielone i nie skrajnie od siebie różniące się. – W mojej opinii to konieczne, aby taka reforma nastąpiła, bo podniesie ona poziom IV ligi, a żaden zespół z przypadku grał w niej nie będzie. Zostaną ci naprawdę mocni. Widzimy zresztą, jak duże kłopoty z utrzymaniem się po awansie mają beniaminkowie wchodzący z dzisiejszych „okręgówek” – podkreśla Adamiec.

Emocje wzbudzać może fakt, że przy rozwiązaniu wspomnianym powyżej mistrzowie obecnych grup lig okręgowych – w tym żywiecko-skoczowskiej oraz bielsko-tyskiej – nie uzyskają w sezonie 2023/2024 awansu na dotychczasowy pułap IV ligi. Swoje miejsce znajdą natomiast w zupełnie nowej – roboczej V lidze – przejściowej pomiędzy szczeblem IV-ligowym a „okręgówką”. Ta uwzględniająca beskidzkie ekipy połączy podokręgi Bielsko-Biała, Skoczów i Żywiec z Tychami, Rybnikiem oraz Raciborzem bądź Katowicami. Tylko mistrzowie z 2 grup „okręgówek” w nowym kształcie będą docelowo uzyskiwać promocję do jednej grupy IV ligi. Utrzymany zostanie zarazem podział lig okręgowych na poziomie numer 6. Organizacja zmagań na najniższych pułapach od A-klasy począwszy pozostanie w gestii podokręgów.

Rozmowy już przeprowadzone obejmowały także inne tematy. Żywo dyskutowano m.in. nad opcją powrotu do 8 grup w III lidze, co natomiast jest decyzją na poziomie centralnym. – Dla nas ważne jest lobbowanie i wyjaśnianie, że dziś mało kogo z IV-ligowców stać na to, aby wywalczyć awans i dać sobie radę, w szczególności pod względem finansowym przy tak dalekich wyjazdach, jakie dziś odbywa choćby Rekord Bielsko-Biała – mówi prezes MRKS-u.

Kolejny z wątków to właśnie aspekt finansowy. – Apelujemy o zmniejszenie opłat związanych z wyrejestrowaniem zawodników z innego okręgu do naszego. W systemie trwa to raptem kilka minut, a kosztuje nawet 1 tysiąc złotych. Potem dochodzi do tego rejestracja, co już uzależnione jest od rodzaju dokonywanego transferu. Uważamy, że warto zastanowić się nad redukcją tych kosztów. Są one dla klubów znaczące, bo funkcjonować jest dziś i tak coraz trudniej – podsumowuje Krzysztof Adamiec.