Skoczowianie na domową konfrontację z KS Bestwinka byli odpowiednio zmotywowani. – Rozmawialiśmy z chłopakami, że rehabilitacja po meczu w Rajczy jest potrzebna, aby szybko wrócić na właściwe tory. Sportowa złość była w nas i rzeczywiście byliśmy zmobilizowani – klaruje trener lidera „okręgówki” Kamil Sornat.

Starcie z zespołem z Bestwinki odbyło się całkowicie pod kontrolą gospodarzy, którzy wygrali wysoko 5:0, gwarantując taki wynik już po godzinie rywalizacji. – Mieliśmy pełną kontrolę nad przebiegiem meczu, który był całkowicie jednostronny – ocenia szkoleniowiec Beskidu. Przyznaje, że ten w Rajczy miał przebieg podobny, ale wówczas skoczowskiemu zespołowi brakowało skuteczności.