Rehabilitacja na szczycie
Porażka w Świdniku sprzed kilku dni nie stała się początkiem gorszej serii bielskich siatkarzy, bo już w kolejnym meczu wypadli na oczekiwanym poziomie.
Premierowy set rywalizacji z KPS Siedlce okazał się z perspektywy gospodarzy najbardziej komfortowy. Przy wysokiej skuteczności w ataku - zwłaszcza Pawła Gryca i Jake'a Hanesa - BBTS zbudował przewagę 9:4, która była wystarczająca. Wspomniani liderzy bielskiej drużyny punktowali regularnie, a goście nie byli w stanie "ugryźć" przyjmujących lidera Tauron 1. Ligi zagrywką.
Na dobre walka rozgorzała od drugiej partii. Gdy w ataku pomylił się Tomasz Piotrowski przynależąca do czołówki ligowej ekipa z Siedlec odskoczyła na 6:3. Mniejszą lub większą inicjatywę siatkarze KPS-u posiadali długo, bo przełamanie nastąpiło dopiero po udanych akcjach w bloku i ataku Gryca, gdy podopieczni Harry Brokkinga zbudowali nikłą zaliczkę 20:19. Przy pierwszej piłce setowej Adam Lorenc jeszcze Piotrowskiego zastopował, ale za moment i on, i Wiktor Mielczarek pomylili się w elemencie ataku.
Wstęp trzeciej odsłony to zacięta batalia, ale od stanu 7:7, gdy na zagrywce zameldował się Radosław Gil bielszczanie doprowadzili do punktowej różnicy 12:7 na swoją korzyść. Tu na wspomnienie zasługują zwłaszcza "czapy", jakie zaliczyli Hanes i Mateusz Zawalski. Do odrabiania strat siedlczanie usiłowali się zerwać przede wszystkim na finiszu seta. Po zbiciach Mielczarka zrobiło się 23:21 dla BBTS-u, ale gospodarze zachowali spokój w najważniejszym momencie, fetując wygraną 3:0 po ataku wyjątkowo dobrze dysponowanego amerykańskiego skrzydłowego.
BBTS Bielsko-Biała - KPS Siedlce 3:0 (25:16, 26:24, 25:23)
BBTS: Gil, Hunek, Hanes, Gryc, Zawalski, Piotrowski, Fijałek (libero) oraz Ledwoń (libero), Kapelus
Trener: Brokking