- Na pewno nie zasłużyliśmy na zwycięstwo w tym meczu. Stworzyliśmy sobie mało sytuacji bramkowych. Przy odrobinie więcej szczęścia mogliśmy się jednak pokusić o remis, który był w naszym zasięgu - zauważa w rozmowie z naszym portalem trener LKS-u, Szymon Waligóra. 

 

Jeśli ktoś spodziewał się "fajerwerków" po tym spotkaniu, to niestety musiał się rozczarować. Nie było to widowisko najwyższych lotów. Przez większość spotkania wydawało się jednak, że LKS może pokusić się o niespodziankę. W 18. minucie Samuel Colik wykorzystał dogranie z rzutu rożnego od Patryka Świniańskiego i otworzył rezultat spotkania. Chwilę później Colik raz jeszcze mógł świętować trafienie, lecz tym razem zabrakło mu "farta" przy próbie głową po wrzutce z rzutu wolnego. 

 

Po przerwie LKS cofnął się do defensywy i dobrze rozbijał ataki gości. Odra jednak dopięła swego i doprowadziła do wyrównania. W 84. minucie pechowo piłkę do własnej siatki skierował Ilya Nazdryn-Platnitski. To dodało animuszu spadkowiczowi z III ligi, który chwilę później zdobył bramkę na wagę trzech punktów, po książkowym kontrataku.