Wilkowiczanie w 14. kolejce rozgrywek nie byli faworytem spotkania z rywalem z Bestwiny, lecz zdołali mu się przeciwstawić. Na tyle skutecznie, że mecz zakończyli z jednym „oczkiem” po remisie 1:1. – Dla nas to remis „zwycięski”, bo goście mieli więcej okazji bramkowych. Tradycyjnie też straciliśmy gola po stałym fragmencie, co mogło odwrócić mecz na rzecz bestwinian. Dlatego bardzo ten punkt szanujemy – opisuje krótko sobotnie starcie trener beniaminka.

GLKS ma obecnie w dorobku 16 punktów, zajmuje bezpieczne 11. miejsce w tabeli, choć ostatnio nie miał dobrej serii. Od wygranej 11 września w Pietrzykowicach po punkty sięgnął ledwie raz, pokonując u siebie 3:0 żywiecką Koszarawę. – Jako zespół dojrzewamy, bo podobne mecze, jak ten z Bestwiną rozegraliśmy ze Skałką i Pasjonatem. Po obu schodziliśmy z boiska pokonani – mówi nam optymistycznie trener Sebastian Gruszfeld, który wraz z podopiecznymi na ostatni jesienny mecz uda się do Pruchnej.