Trener Seweryn Kosiec miał w sobotnim meczu do dyspozycji ledwie 11. podopiecznych, ci postawili wyjątkowo trudne warunki mistrzowi bieżącego sezonu AP-Sport Bielskiej Ligi Okręgowej. Na finiszu meczu beniaminek mógł radować się z remisu, chociaż jeszcze przed 85. minutą gry to Orzeł miał w zanadrzu prowadzenie 2:1. – Rywal miał przewagę wyraźną, momentami całkowicie dominował, ale piłka bywa przekorna. My graliśmy mądrze w obronie, mieliśmy też trochę szczęścia, w dodatku wyprowadziliśmy dwie zabójcze kontry. Takie mecze w futbolu się zdarzają – opowiada szkoleniowiec sprawcy jednej z największych niespodzianek futbolowej wiosny w „okręgówce”.

Zdaniem szkoleniowca 11. drużyny ligi okręgowej, niemal pewnej już utrzymania, kluczem do osiągnięcia cennego wyniku okazało się zaangażowanie piłkarzy Orła, które przeciwstawione zostało umiejętnościom przeciwnika. – Wyciągnęliśmy wynik ze stanu 0:1 do przerwy, choć nie mieliśmy żadnej możliwości dokonania zmiany. Trzeba być więc z tego rezultatu zadowolonym. Ogromny szacunek należy się chłopakom za zostawienie „serducha” na boisku – podsumowuje Kosiec.