Spotkanie z outsiderem z Kluczborka było bardzo dobrą okazją, aby po ostatnich remisach móc cieszyć się zwycięstwem. Za gośćmi przemawiał fakt, że poprzednie trzy spotkania z piłkarzami MKS-u kończyły się dla nich sukcesem. Ponadto, w tegorocznych rozgrywkach I-ligowych lepiej radzili sobie na wyjazdach.
 
Mecz znacznie lepiej zaczęli gospodarze. Zawodnicy z Kluczborka grali agresywnie i dość szybko mogli otworzyć wynik spotkania. Już w 9. minucie dużo musiał się w bramce napracować Rafał Leszczyński, który najpierw odbił strzał Michała Kojdera, by później obronić jeszcze dobitkę Macieja Kowalczyka. Kolejna groźna sytuacja nastąpiła już w 13. minucie, kiedy po rzucie rożnym i strzale głową Radosława Kursy piłka nie znalazła miejsca między rękami bielskiego bramkarza. Mimo dominacji gospodarzy goście z Bielska w 17. minucie mieli swoją okazję, kiedy Łukasz Zakrzewski wypatrzył Tomasza Podgórskiego, a ten wyłożył piłkę Łukaszowi Sierpinie, który uderzył minimalnie obok bramki. Na następną składną akcję Podbeskidzia trzeba było czekać do 40. minuty. Wtedy to po zagraniu Roberta Demjana do Podgórskiego i jego strzale piłka poleciała wysoko nad bramką rywali. W końcówce pierwszej połowy możliwość zdobycia bramki miał jeszcze Sierpina, ale jej nie wykorzystał.

Druga połowa lepiej rozpoczęła się dla przyjezdnych. Mimo kilku dobrych akcji żadna z nich nie przyniosła otwarcia wyniku meczu. Przełom nastąpił jednak w 72. minucie, kiedy bramkę zdobyli... gospodarze. Prowadzenie ekipie z Kluczborka dał Rafał Niziołek. Bielszczanie próbowali szybko odpowiedzieć rywalom, a trener Jan Kocian wprowadzał na boisko "świeżych" zawodników. Wreszcie przyjezdnym udało się doprowadzić do wyrównania. W 81. minucie Podgórski popisał się pięknym i przede wszystkim skutecznym strzałem z rzutu wolnego. "Górale" do końca próbowali przełamać passę remisów, a w 89. minucie idealną ku temu okazję zmarnował Demjan. Mecz zakończył się remisem 1:1, co z punktu widzenia gości nie jest korzystnym rezultatem.

Protokół meczowy poniżej.