Z obozu „Górali”:
Sytuacja Podbeskidzia w tabeli ligowej wygląda coraz lepiej. Dystans do miejsca gwarantującego promocję do Ekstraklasy to obecnie 4 „oczka”, ale nie znaczy to, że pod Klimczokiem słowo awans odmieniane jest przez wszystkie przypadki. – I chyba to pomaga zespołowi. Zamiast niepotrzebnej presji i ciągłego spoglądania w tabelę jest koncentracja na każdym kolejnym meczu – wyjaśnia rzecznik klubu Marcin Zarębski.

W czwartek podopieczni Jana Kociana odbyli trening na głównej płycie Stadionu Miejskiego, w piątek po obiedzie wyjeżdżają na sobotnią konfrontację.

Z zespołem trenował już normalnym rytmem Adam Deja. Poza kwartetem kontuzjowanych długotrwale reszta piłkarzy jest do dyspozycji sztabu trenerskiego.

Wydaje się, że trener Kocian znalazł optymalny skład, który gwarantuje piłkarską jakość. Jako „dżoker” funkcjonuje w nim najskuteczniejszy strzelec Szymon Lewicki. Do koncepcji wyjściowej „11” swoją uniwersalnością bardziej pasuje Nermin Haskić.

Jesienny mecz bielszczan z beniaminkiem Nice I ligi był wyjątkowy. Na otwarcie Stadionu Miejskiego „Górale” sprawili spory zawód, ulegając 0:1, ta porażka doprowadziła do zwolnienia trenera Dariusza Dźwigały.

W Mielcu po raz pierwszy w tym sezonie bielskiej drużyny nie będzie wspomagać na wyjeździe zorganizowana grupa kibiców. To efekt niedostępności części stadionu Stali. Dobra wiadomość dla wszystkich fanów to w tym kontekście telewizyjna transmisja stacji Polsat Sport.

O rywalu:
Stal plasuje się aktualnie na 11. miejscu w tabeli I-ligowej, dystans dzielący ją od Podbeskidzia to 6 punktów. Bilans ogólny to 10 zwycięstw, 7 remisów i 11 porażek.

W rundę wiosenną mielczanie wkroczyli efektownie, mając na „rozkładzie” m.in. ekipy Olimpii Grudziądz i Wigier Suwałki. Mniej powodów do zadowolenia mieli ostatnio, bo ulegli u siebie Chojniczance mimo ogromnej przewagi optycznej, a także broniącemu się przed spadkiem Zniczowi (dwukrotnie po 0:1).

Beniaminek ma w tym sezonie już trzeciego trenera. Od 2 października 2016 roku za wyniki Stali odpowiada Zbigniew Smółka.

Wreszcie mieliśmy dłuższy mikrocykl, mogliśmy się przez 8 dni przygotowywać do meczu z Podbeskidziem. Treningów motorycznych i taktycznych było więcej. Dużo rozmawialiśmy, analizowaliśmy. Uważam, że przyczyną ostatniej porażki była mentalność, podejście do spotkania. Mam nadzieję, że przed własną publicznością i przy dopingu kibiców zaangażowanie będzie wyższe – zaznacza przed jutrzejszym meczem dla klubowej telewizji Stali opiekun ekipy z Mielca.

Najbliższy przeciwnik „Górali” to zespół bez wielkich gwiazd. Najlepszy jego strzelec to autor 6 trafień Kamil Radulj.

Dla gospodarzy to przedostatni domowy mecz w bieżącym sezonie. Z racji atrakcyjności konfrontacji z Podbeskidziem zanosi się na dużą frekwencję.

Sędzia:
Na arbitra meczu w Mielcu wyznaczony został Dominik Sulikowski. Rozjemcę z Gdańska kibice i piłkarze Podbeskidzia kojarzyć mogą ze zwycięskiego spotkania bielszczan w Katowicach. Mielczanom sędziował z kolei podczas remisu 0:0 ze Stomilem. Łącznie Sulikowski prowadził 9 meczów Nice 1 ligi oraz 2 w ramach krajowego pucharu. 71 razy sięgał po żółtą kartkę, na uwagę zasługuje także 8 podyktowanych rzutów karnych.

Przypuszczalny skład Podbeskidzia: Leszczyński – Moskwik, Piacek, Magiera, Gumny – Jaroch, Podgórski, Hanzel, Janota, Sierpina – Haskić

Stal Mielec – Podbeskidzie Bielsko-Biała – 6 maja, godzina 15:00.