To nie był udany sezon „dwójki” Podbeskidzia. Ba, zespół rezerw w bardzo młodzieżowym składzie szybko znalazł się w gronie pewnych spadkowiczów z III ligi.

TSP II rr W sobotę bielszczanie rozegrali ostatni mecz sezonu. Do przerwy nawiązywali walkę z mocnym Pniówkiem, ale ostatecznie przegrali aż 0:4. – Niestety, w drugiej połowie myśleliśmy już wyłącznie o tym, aby przegrać jak najniżej, bo młodzi chłopcy nie wytrzymali trudów kolejnego meczu z wyżej notowanym przeciwnikiem – opowiada Dariusz Mrózek, trener „dwójki” Podbeskidzia.

W kilku wcześniejszych potyczkach wiosennych bielska młodzież także doznawała wysokich porażek, które zespołowi rezerw nie pozwalają wystawić dobrej oceny. Dość wspomnieć, że do bezpiecznego 7. miejsca zabrakło... 20 punktów. – Nie sprawdziła się zupełnie gra wyłącznie młodymi zawodnikami, nawet 16-letnimi debiutantami w piłce seniorskiej. I trudno ich obarczać winą za to, że nie zdołaliśmy się utrzymać – zauważa Mrózek. – Założenia były inne, bo mieli wspomagać nas piłkarze z większym doświadczeniem, co na pewno przełożyłoby się na wyniki. A tak spadliśmy z hukiem i trzeba wyciągnąć wnioski po szczegółowym raporcie, który przedstawię w klubie – podsumowuje szkoleniowiec spadkowicza.