- W dobrych nastrojach wracamy z Tychów. Dawno nie rozegraliśmy tak dobrego meczu na poziomie IV ligi. Zagraliśmy z bardzo wymagającym przeciwnikiem i myślę, że bezbramkowy remis jest w tym przypadku wynikiem sprawiedliwym. Obie ekipy prowadziły otwartą grę, a bramkarze z obu stron mieli dużo pracy - ocenił mecz trener rezerw Podbeskidzia Piotr Bogusz.

Istotnie, mecz mógł się podobać widzom, wszak obie drużyny wyszły bardzo mocnymi składami, szczególnie "dwójka" GKS-u w której wystąpiło sześciu zawodników z pierwszego zespołu - niektórzy śmiali się po meczu, że zaliczyli debiut w I lidze - stwierdził żartobliwie Bogusz. Sytuacji do strzelenia bramek nie brakowało z obu stron. Na przeszkodzie gospodarzom jednak zawsze stawał dobrze dysponowany w tym meczy golkiper bielszczan Rafał Leszczyński. "Górale" również mieli okazję, aby przechylić szalę zwycięstwa na swoją stronę. Między innymi świetnym strzałem popisał się Kacper Kostorz, kilka minut później dobrą okazje miał Szymon Zgarda po dośrodkowaniu Szymona Szymańskiego, lecz za każdym razem lepszy był vis a vis Leszczyńskiego i ostatecznie spotkanie zakończyło się bezbramkowym remisem,