W poprzednim sezonie Olza przeszła kadrową rewolucję. Dało się to odczuć podczas wiosennej rywalizacji. Zespół a-klasowy sporadycznie zdobywał punkty, z kolei szczebel niżej nie dotrwał nawet do końca zmagań, gdy część zawodników osiągnęła limity uprawniające do gry w B-klasie. – Nie widzieliśmy już sensu kontynuacji rozgrywek i stało się to trudne w zaistniałej sytuacji kadrowej – mówił nam wówczas szkoleniowiec obu ekip Olzy Antoni Jeleń, dodając: – Nie oznacza to, że nie wystartujemy w podobnym schemacie w nowym sezonie. Najlepszym treningiem dla młodych chłopaków jest mecz mistrzowski i będziemy dążyć do tego, aby rozgrywali ich jak najwięcej.

Istotnie klub z Pogwizdowa – nieco niespodziewanie – dokonał latem zgłoszenia swoich zespołów do obu poziomów rozgrywkowych pod egidą podokręgu skoczowskiego. Czy decyzja ta została dobrze przemyślana w świetle tego, co wydarzyło się w ubiegłym tygodniu, gdy włodarze Olzy swoją „dwójkę” z B-klasy wycofali? Wątek ten, budzący skądinąd zrozumiałe emocje wśród innych ligowców, obszernie tłumaczy prezes Andrzej Kłoda: – Przy pełnym zaangażowaniu zawodników, którzy zadeklarowali chęć gry w nowym sezonie, nie byłoby problemu z dograniem rozgrywek. Jakby nie było 33 piłkarzy to wystarczająca ilość na 2 zespoły. Jak zwykle jednak to, co w teorii jest dobre, nie zawsze sprawdza się w praktyce, bo życie pisze swoje scenariusze. Jak to bywa w klubach amatorskich – szkoła, zmiana pracy, kontuzje, choroby, wypadki losowe... trochę tego się nam w klubie nagromadziło. A jeśli do tego dochodzą wyniki, które raczej nikogo nie satysfakcjonują, to i o utrzymanie odpowiedniej motywacji ciężko.
 


W Pogwizdowie nie rozpaczają z powodu przedwczesnego zakończenia b-klasowego sezonu, a w przyszłość spogląda się z optymizmem. – Pocieszające jest, że mamy z kim pracować, a więc grupą naprawdę fajnych młodych chłopaków, którzy bardzo solidnie podchodzą do treningów. Nikt więc nie gasi światła w klubie. Wprost przeciwnie. W ostatnich dniach z ofertą nawiązania bliższej współpracy z naszym klubem wystąpił czeski klub MFK Karwina. Zobaczymy, co nam z tego wyjdzie – kontynuuje sternik Olzy.

Wycofanie „dwójki” z ligowej rywalizacji nie zostało w środowisku dobrze odebrane. Raz, że to powtórka procederu z poprzedniego sezonu, dwa – destabilizacja rozgrywek, wymuszająca dla kolejnych przeciwników Olzy II nadprogramowe pauzy. – Jest w regulaminie uwzględniona taka sytuacja, że klub wycofuje drużynę z rozgrywek, ponosząc przy tym odpowiednie konsekwencje. Nie my pierwsi i z pewnością nie ostatni jesteśmy zmuszeni w danym momencie podjąć decyzję o wycofaniu drużyny z rozgrywek. Mieliśmy do tego pełne prawo. A czy to aż tak bardzo rozbija rozgrywki? Myślę, że kluby to przeżyją – podsumowuje prezes Kłoda.

Dodajmy, że podokręg brak rezerw z Pogwizdowa uwzględni dopiero w terminarzu rundy wiosennej. W październiku zaś kolejno wolne od ligowych gier – w i tak wąskim już gronie ligowców – zaliczać będą Strażak Pielgrzymowice, Promyk Golasowice, LKS Ochaby '96 i Wisła II Strumień.