– Dla obu stron formuła współpracy się w jakimś sensie wyczerpała. Mam przeczucie, że będzie to właściwe rozwiązanie zarówno dla mnie, jak i klubu – mówi nam Piotr Motyka, który po zakończeniu jesiennych rozgrywek ligowych przestał pełnić rolę trenera Muńcoła Ujsoły.

Zespół prowadził od rundy wiosennej poprzedniego sezonu, przejął go w trudnej sytuacji i nie zdołał dopomóc mu w utrzymaniu w „okręgówce”. Po degradacji na a-klasowy pułap wyniki Muńcoła były dalekie od oczekiwanych, a zimową przerwę przyjdzie spędzić na 8. miejscu w tabeli z pokaźnym dystansem 13 „oczek” do lidera z Węgierskiej Górki. – Wiele czynników na nasz dorobek się złożyło. Przede wszystkim mam tu na myśli braki kadrowe i frekwencję. W ponad połowie meczów musieliśmy radzić sobie ledwie 11-osobowym składem, a w ostatnim z konieczności na boisku pojawił się nawet nasz kierownik. Mogliśmy mimo tego zgarnąć kilka punktów więcej – opowiada były szkoleniowiec reprezentanta A-klasy Żywiec.

Pewne jest już, że do wiosennych zmagań drużynę z Ujsół przygotuje Damian Gołębiowski, który z klubem związał się przed startem obecnego sezonu. Gdzie zakotwiczy Motyka? – Ofert trochę mam, ale sam nie wiem, co się wydarzy. Chciałbym teraz odpocząć i podjąć rozsądną decyzję – klaruje nasz rozmówca.