Przebywająca na zgrupowaniu w Turcji drużyna z Bielska-Białej rozegrała kolejny test-mecz. Zawodnicy FK Armavir od pierwszego gwizdka arbitra sprawiali lepsze wrażenie, a gol zdobyty w 15. minucie był tego potwierdzeniem. Jeszcze przed przerwą podopieczni Krzysztofa Brede, który od pierwszych minut dał szansę kilku młodym piłkarzom, mogli stracić drugiego gola. Świetnymi interwencjami popisał się jednak Rafał Leszczyński. Golkiper "Górali" obronił rzut karny, ale sędzia nakazał jego powtórzenie. Leszczyński intencje strzelającego wyczuł także przy drugim podejściu. 
 
Po zmianie stron obraz gry w żadnym stopniu zmianie nie uległ. To rosyjski zespół prezentował wyższą formę, choć trzeba przyznać, że i Podbeskidzie kilka razy pazur pokazało. Najbliższy szczęścia, by wpakować piłkę do siatki, był Mateusz Marzec, który z dogodnej pozycji minimalnie przestrzelił. Zimnej krwi nie zabrakło natomiast snajperowi FK Armavir, w 80. minucie na "raty" pokonując Arkadiusza Leszczyńskiego