Cukrownik okazał się jednak dla gospodarzy przeciwnikiem w znaczącej części spotkania równorzędnym. Wprawdzie faworyt przeważał w posiadaniu piłki, ale nieszczególnie wiedział, jak spowodować zagrożenie w obrębie bramki gości. Aż do 33. minuty kibice czekali więc na zdobycz wiślan, o którą pokusił się niezawodny Szymon Płoszaj. Najlepszy strzelec „okręgówki” piłkę otrzymał nieco przypadkowo, wszak po dośrodkowaniu Bartłomieja Ruckiego „przebitkę” głową z Romanem Nalepą wygrał Marcin Jasiński. I to na jego konto powędrowała asysta. Niebawem drużyna z Wisły wynik podwyższyła, powtórnie za sprawą Płoszaja. Marcin Mazurek „nabił” w obrębie „16” Damiana Wojtonia, a napastnik WSS Wisła na raty zrobił swoje. Golkiper Cukrownika uderzenie „z wapna” sparował, na dobitkę poradzić nic nie mógł.

Rozstrzygnięcie ostateczne przyniósł de facto gol Dawida Mazurka z 48. minuty, którego obsłużył Jasiński. I choć podopieczni Andrzeja Myśliwca wkrótce inicjatywę przejęli to przy padającym coraz mocniej deszczu i nasiąkniętej wodą murawie zdziałać mogli niewiele. W 70. minucie kontaktową bramkę zaliczyli, bo uderzenie z daleka Marcina Urbańczyka skozłowało przed Przemysławem Szalbótem, który tym samym szans na paradę nie miał żadnych. Wynik potyczki w Wiśle ustalony został w 87. minucie, dzięki dwójkowej akcji rezerwowych Jakuba Marekwicy z Waldemarem Szarzcem. Ten drugi już wcześniej mógł wpisać się na listę strzelców, podobnie hat-tricka skompletować miał sposobność Płoszaj.

Protokół meczowy poniżej.