Trzeci siła słowackiej ekstraklasy z poprzedniego sezonu pozostawiła po sobie całkiem pozytywne wrażenie, szczególnie patrząc przez pryzmat pierwszej odsłony sparingu. W 7. minucie futsaliści CopyLeaders objęli prowadzenie. Krzysztof Iwanek wysoko wyszedł do rozegrania, jego koledzy stracili piłkę, a rywal z dalekiej odległości wpakował piłkę do "samotnej" bramki. W międzyczasie dwukrotnie groźnie uderzał Sebastian Leszczak, raz "stemplując" aluminium bramki Rekordu. Ich radość z prowadzenia nie trwała jednak długo. W 12. minucie Miłosz Krzempek z najbliższej odległości zamknął dogranie od Artura Popławskiego. Ostatecznie pierwsza połowa zakończyła się rezultatem 1:1, choć bielszczanie mieli kilka okazji do objęcia prowadzenia. 

 

Po przerwie "rekordziści" swego dopięli. W 24. minucie Paweł Budniak sfinalizował szybki atak swojego zespołu, zainicjowany przez... Bartłomieja Nawrata. Chwilę później jednak ponownie mieliśmy remis i znów drużyna ze Słowacji wykorzystała zbyt dalekie ustawienie golkipera Rekordu od bramki. 

 

 

Na więcej jednak biało-zieloni nie pozwolili rywalom w tym spotkaniu, kontrolując przebieg ostatniej fazy meczu. W 33. minucie Matheus popisał się indywidualną akcją, a 60 sekund później ponownie wpisał się na listę strzelców - tym razem wykorzystując przedłużony rzut karny. Wynik meczu ustalił Kamil Surmiak, który celnie przymierzył po dograniu z rzutu rożnego przez Budniaka.