Smrek Ślemień nie miał większych trudności z tym, aby wywalczyć przepustkę do następnej rundy kosztem miejscowego LKS-u. Dysproporcja uwidoczniła się w „gołym” wyniku, choć żadnej kanonady reprezentant „okręgówki” b-klasowiczowi nie zafundował. W 25. minucie rezultat otworzył Ivan Prymienko, który zamienił na gola podanie Filipa Bąka, uderzając nie do obrony zza pola karnego. Jeszcze w tej samej połowie indywidualny rajd między defensorów rywala sfinalizował Bąk, co de facto odebrało nadzieje ekipie z Korbielowa, by cokolwiek w pucharowym starciu wskórać.

Po pauzie szybko Smrek dołożył następną bramkę – uczynił to konkretnie Marek Puda, który najlepiej odnalazł się w zamieszaniu powstałym po rzucie wolnym Deiversona Limy i z 7. metrów wpakował futbolówkę do siatki. Innych sytuacji – tych zresztą gościom nie brakowało – nie udało się odpowiednio wykończyć. – Przeważaliśmy przez cały mecz. Goli mogło być więcej. Sporo mieliśmy fajnych akcji, ale często coś w wykończeniu zawodziło – ocenił Piotr Jaroszek, szkoleniowiec Smreka.