
Piłka nożna - IV liga
Rozstrzygnięcie w 90. minucie
Na teren IV-ligowego lidera udał się w sobotnie popołudnie czechowicki MRKS.
Pierwsza część meczu pokazała, że czechowiczanie będą dla Odry rywalem co najmniej równorzędnym. Gospodarze nie osiągnęli przewagi, co więcej to piłkarze MRKS-u przeprowadzili w premierowych 45. minutach zabójczą akcję i kilka innych niosących znamiona zagrożenia dla wodzisławian. Była 23. minuta, gdy Kamil Jonkisz zgrał piłkę do Mateusza Wójcika, ten z kolei Grzegorza Wnuka bezwzględnie pokonał uderzeniem po ziemi i tuż przy słupku bramki przeciwnika. Jeszcze przed golem golkiper Odry musiał radzić sobie ze strzałami Łukasza Szędzielarza oraz Piotra Nogi. Skromna, aczkolwiek w pełni zasłużona zaliczka była właśnie następstwem rozważnej i odpowiedzialnej postawy podopiecznych Wojciecha Jarosza, którzy w zasadzie tylko tuż przed pauzą mogli zostać zaskoczeni. Patryk Dudziński przymierzył wówczas w słupek.
Spod kontroli mecz gościom wymknął się po upływie kilkunastu minut połowy rewanżowej. Z główką Pawła Juraszczyka w minucie 54. jeszcze bramkarz MRKS-u sobie poradził, ale w 56. minucie jakże istotny błąd przydarzył się Arielowi Dzionsce, który niedokładnie futbolówkę wyekspediował. Trafiła ona pod nogi Dudzińskiego, umiejętnie uderzającego nie do obrony dla Kacpra Mioduszewskiego. Wodzisławianie poczuli, że wygrana jest jak najbardziej w ich zasięgu. Osiągnęli w ślad za tym przewagę optyczną, częściej piłką operowali, dochodzili też groźnie w pobliże „świątyni” MRKS-u, jak choćby w 70. minucie, gdy nieznacznie chybił Juraszczyk. Elementem zaskoczenia wykazali się tymczasem czechowiczanie. W 90. minucie Szędzielarz asystował wychodzącego z prawej strony Jonkiszowi, który strzelając mocno i celnie wprawił piłkarzy i kibiców Odry w niemałe zdumienie.
Spod kontroli mecz gościom wymknął się po upływie kilkunastu minut połowy rewanżowej. Z główką Pawła Juraszczyka w minucie 54. jeszcze bramkarz MRKS-u sobie poradził, ale w 56. minucie jakże istotny błąd przydarzył się Arielowi Dzionsce, który niedokładnie futbolówkę wyekspediował. Trafiła ona pod nogi Dudzińskiego, umiejętnie uderzającego nie do obrony dla Kacpra Mioduszewskiego. Wodzisławianie poczuli, że wygrana jest jak najbardziej w ich zasięgu. Osiągnęli w ślad za tym przewagę optyczną, częściej piłką operowali, dochodzili też groźnie w pobliże „świątyni” MRKS-u, jak choćby w 70. minucie, gdy nieznacznie chybił Juraszczyk. Elementem zaskoczenia wykazali się tymczasem czechowiczanie. W 90. minucie Szędzielarz asystował wychodzącego z prawej strony Jonkiszowi, który strzelając mocno i celnie wprawił piłkarzy i kibiców Odry w niemałe zdumienie.