Zdecydowanym faworytem dzisiejszego meczu byli gospodarze, którzy ani na krok nie odstępują liderującej Kuźni Ustroń w walce o awans do IV ligi. Tym bardziej, że do Wisły przyjechała drużyna z Leśnej mająca na swoim koncie raptem pięć "oczek" po 11. kolejkach. To zapowiadało mecz jednostronny i... skuteczny. Tak też było.

Już w pierwszej połowie podopieczni Tomasza Wuwera gościom zaaplikowali cztery bramki, nie tracąc przy tym żadnej. W 15. minucie wynik otworzył Dariusz Rucki, który w sytuacji sam na sam z bramkarzem znalazł się po podaniu Szymona Płoszaja, i okazji nie zmarnował. Kwadrans później było 2:0. Tym razem "kelnerujący" przy pierwszym trafieniu wpisał się na listę strzelców, po dośrodkowaniu z rzutu rożnego Marcina Mazurka. Dwa kolejne ciosy były autorstwem D.Ruckiego, który skompletował tym samym hattricka i mógł zabrać "meczówkę" ze sobą do domu. Wpierw doświadczonemu zawodnikowi wtórnie dogrywał Płoszaj, następnie sam wypracował sobie strzelecką sytuację. 

Po zmianie stron gospodarzy zaczepili piłkarze prowadzeni przez Dariusza Kozieła. W polu karnym nieodpowiedzialnie zachował się Kamil Kotrys, czego pokłosiem był rzut karny. "Jedenastkę" pewnie wykorzystał Marcin Wróbel, dla którego to już ósmy gol w tym sezonie. Co ciekawe, przyjezdni wcale nie byli tak bezradni w tym spotkaniu, jak mógłby na to wskazywać wynik. Ich dorobek z bramki mógłby dziś być okazalszy, gdyby pod bramką strzeżoną przez Przemysława Szalbóta zachowywali więcej zimnej krwi. Tej odmówić nie można natomiast wiślanom. W 68. minucie dali o sobie znać Juroszkowie. Z rzutu wolnego dośrodkowywał Dariusz, a głową piłkę do siatki wpakował Sebastian. Niebawem Płoszaj technicznym uderzeniem ustalił rezultat potyczki, który - nomen omen - mógł być nieco wyższy - w pierwszej połowie Dawid Mazurek trafił w słupek, w drugiej Płoszaj w poprzeczkę. 

Protokół meczowy poniżej.