W wielu meczach trener Piotr Jaroszek borykał się jesienią z kadrowymi niedostatkami, co też nie pozostało bez wpływu na finalny dorobek ekipy ze Ślemienia w minionej części rozgrywek. Smrek – i w tym przypadku nie jest to szczególny komplement – był jedynie typowym średniakiem w stawce „okręgówki”, nie notując przy tym praktycznie żadnych spektakularnych osiągnięć w spotkaniach z rywalami z ligowej „szpicy”. Po zakończeniu okresu roztrenowania, który trwał w Ślemieniu do przedświątecznego tygodnia, przyszła pora na „reset”...

– Udaliśmy się na odpoczynek zasłużony, bo była to dla nas ciężka runda pod wieloma względami. Nie brakowało zawirowań, różnych problemów osobistych zawodników i wyniki były w ślad za tym, jakie były. Nie możemy być z nich zbyt dumni. Natomiast jesteśmy w sezonie, który można określić mianem przejściowego i nasza sytuacja w tabeli przedstawia się w miarę bezpiecznie w kontekście pozostania w „okręgówce” – klaruje szkoleniowiec reprezentanta Żywiecczyzny.

Wolne dla piłkarzy Smreka zakończy się stosunkowo szybko. Na ten moment plan trenera Jaroszka przewiduje powrót do zajęć 9 stycznia 2024 roku.