Po zakończeniu sparingowej konfrontacji w Jasienicy szkoleniowcy Drzewiarza i rezerw Podbeskidzia byli w odmiennych nastrojach. Przeciwko klubowym kolegom zagrali w środę piłkarze z Bielska-Białej. Kilku młodych „Górali” nosi się bowiem z zamiarem przenosin do IV-ligowca. Jarosz Wojciech rr Mecz zakończył się zwycięstwem bielskiej „dwójki” w stosunku 3:1. Końcowy wynik nie oddaje jednak przewagi rezerw Podbeskidzia. – Rywal przyjechał mocnym składem, wyszedł na boisko z mocnym nastawieniem. Byliśmy tłem dla przeciwnika, który obnażył wszystkie nasze słabości. Mamy dobry materiał poglądowy, wiemy nad czym musimy pracować. W zespole jest wielu młodych zawodników, po raz pierwszy mogli zagrać przeciwko piłkarzom takim, jak Maciej Korzym czy Frank Adu Kwame. Trochę byli przestraszeni – ocenia Wojciech Jarosz, obecny trener Drzewiarza, w przeszłości opiekun „dwójki” Podbeskidzia, związany także z BBTS-em Podbeskidzie, w którym pracuje jego sparingowy vis-a-vis – Dariusz Mrózek.

Szkoleniowiec rezerw Podbeskidzia miał powody do satysfakcji, zespół wzmocniony graczami z "jedynki" zaprezentował ligową dyspozycję. No może poza skutecznością, bowiem mógł wygrać wyżej. – Zagraliśmy dobry mecz na dobrym boisku. Dominowaliśmy, mieliśmy dużo sytuacji bramkowych. Po przerwie nie wykorzystaliśmy żadnej. Spora w tym zasługa golkipera Drzewiarza [Krzysztofa Michałowskiego – red.], który spisywał się bardzo dobrze – mówi trener Mrózek.

W test-meczu, w drużynie Drzewiarza wystąpiło czterech (jeszcze) piłkarzy Podbeskidzia – Maksymilian Wojtasik, Konrad Kuder, Mateusz Kołodziej oraz Filip Gajda, którzy niebawem oficjalnie powinni zostać graczami IV-ligowca.

W najbliższy weekend dwójka „Górali” zagra ostatni sparing przed startem ligi – w Suszcu z Krupińskim. Natomiast jasieniczanie w mocniejszym zestawieniu w sobotę podejmą BKS Stal Bielsko-Biała. Nazajutrz, w składzie młodzieżowym, zagrają w Jaworzu z Czarnymi w I rundzie Pucharu Polski.