Górale odrobili lekcję po ubiegłorocznej porażce w pucharze z niżej notowanym rywalem. Początek spotkania z Pogonią przebiegł jednak bez większych "fajerwerków". Kibice zgromadzeni na trybunach (bo - niestety - mimo starań Podbeskidzia, nie można było przeprowadzić transmisji z tego spotkania), zobaczyli typowe, piłkarskie szachy. 

 

W 21. minucie w końcu jednak spotkanie "ruszyło". Wynik meczu otworzył faworyt z Bielska-Białej. Piotr Tomasik, pełniący w tym meczu funkcję kapitana, dośrodkował z rzutu rożnego, a idealnie głową piłkę do siatki skierował Martin Chlumecky. Radość I-ligowca z prowadzenia trwała jednak raptem 10 minut. Wychowanek czechowickiego UMKS-u, który został ukształtowany przez akademię Podbeskidzia, Damian Nowak, z bliskiej odległości pokonał bramkarza Podbeskidzia i doprowadził do wyrównania. Wynik ten nie uległ zmianie do końca pierwszej połowy. 

 

Czy to zwiastowało, że Podbeskidziu może się coś złego stać w tym meczu? Nie do końca. Widoczne było, że kolejna bramka dla Górali jest tylko kwestią czasu. Jeszcze w pierwszej połowie swoje okazje mieli: Lionel Abate oraz Antonio Perošević. W 63. minucie bielszczanie dopięli swego. W podbramkowym zamieszaniu przytomnie odnalazł się Jan Hlavica. Tuż przed końcowym gwizdkiem arbitra spotkanie zamknęło trafieniem Bartosza Bidy, który wykorzystał dobre dośrodkowanie od Maksymiliana Sitka.