Siatkarki BKS-u Aluprof w ćwierćfinale Pucharu Polski trafiły na ekipę I-ligową. Jak się okazuje bardzo wymagającą! Bielszczanki przekonały się o tym boleśnie w Rzeszowie.

bks_aluprof_beier

Rywalek bynajmniej nie zlekceważył szkoleniowiec bielskich siatkarek Mirosław Zawieracz, który desygnował od początku skład najmocniejszy. Ale ambitne gospodynie zaczęły znakomicie. Odskoczyły na 13:10 po bloku na Karolinie Ciaszkiewicz-Lach i zdawały się nie mieć żadnych kompleksów przed ekipą ORLEN Ligi. W istocie do końca seta bielszczanki dystansu nijak nie potrafiły zmniejszyć. Skutecznie atakowała w szeregach Developresu Paula Szeremeta, która skończyła także seta udanym zbiciem.

W drugiej odsłonie kibice w Rzeszowie przeżyli prawdziwą euforię widząc, jak ich ulubienice rozbijają siatkarki z Bielska-Białej. 10:5, 17:12, a w ostatecznym rozrachunku szokujące 25:17 na korzyść I-ligowca!

Mobilizacja w szeregach BKS-u Aluprof, wciąż grającym w dużej mierze wyjściowym zestawieniem, nie pomogła. Wprawdzie przyjezdne prowadziły 8:3, a później nawet 13:6, ale jeszcze przed techniczną przerwą dały się doścignąć. Końcowe fragmenty seta to huśtawka nastrojów. "Nakręcone" rzeszowianki za wszelką cenę chciały "domknąć" mecz w trzech partiach, a bielski zespół? Obronił aż dziewięć meczboli (!), za dziesiątym musiał pogodzić się z wyjazdową klęską...

Finał Pucharu Polski wciąż jest realny, ale straty trzeba będzie odrabiać „bez pomyłki” w hali pod Dębowcem. To już w najbliższą niedzielę.

Developres Rzeszów – BKS Aluprof Bielsko-Biała 3:0 (25:22, 25:17, 35:33)

BKS Aluprof: Nikić, Horka, Lis, Ciaszkiewicz-Lach, Wilk, Beier, Wojtowicz (libero) oraz Szymańska, Trojan Trener: Zawieracz