
Piłka nożna - A-klasa
Samodzielny lider, remisowy szlagier
Dokładnie o 29 goli postarały się zespoły skoczowskiej A-klasy podczas minionego weekendu. Do siatki trafiali wszyscy, a większość meczów dostarczyła sporych wrażeń kibicom.
Od kopaniny do dominacji
Najciekawiej w programie 4. kolejki rysowało się starcie kroczącej zwycięskim marszem Olzy Pogwizdów z naszpikowaną znakomitymi piłkarzami Wisłą Strumień. Z początku jednak konfrontacja była dla kibiców rozczarowująca. – Kopanina z obu stron – tak premierowe 45. minut ocenił trener Wisły Paweł Szpilarewicz. W tym chaosie lepiej poradzili sobie gospodarze, za sprawą rzutu karnego Patryka Nowaka obejmujący skromne prowadzenie.
Druga połowa hitu była ciekawsza, bo też przebudzili się piłkarze ze Strumienia. – Zdominowaliśmy przeciwnika i wypracowaliśmy sobie sporo szans, z których jedną tuż po przerwie udało się wykorzystać. Artur Miły asystował, a Bartosz Wojtków wyrównał – opowiada szkoleniowiec gości, którzy za ciosem pójść zamierzali, lecz byli nieskuteczni. M.in. w 93. minucie Wojtków ostemplował poprzeczkę. – Pozostał nam duży niedosyt, bo pomimo sporych osłabień kadrowych przewyższaliśmy przeciwnika w drugiej części meczu – zauważa nasz rozmówca.
Szok w Zabłociu
Dwukrotnie piłkarze niepokonanego Orła musieli przed pauzą spotkania ze Strażakiem Dębowiec „gonić” wynik. Każdorazowo to im się udało, a rewanżowa połowa zwiastowała emocje. Te też się pojawiły. – Byłem w szoku, bo przy remisie Strażak miał trzy doskonałe sytuacje, aby zdobyć zwycięskiego gola. Orzeł strasznie się męczył – komentuje obserwujący sobotnią batalię trener Szpilarewicz. Finalnie dzięki rzutowi karnemu z 92. minuty autorstwa Rafała Szczygielskiego zabłocianie komplet zdobyli, obejmując samodzielne przodownictwo w a-klasowej tabeli.
Potencjał Zrywu i Victorii
Po punkt na trudnym terenie w Goleszowie sięgnął Zryw Bąków, który jawi się jako zespół ze znacznie większym potencjałem, aniżeli wskazuje na to dorobek punktowy. Zaskakuje natomiast „in plus”, choć nie wskazuje na to tabela, beniaminek z Hażlacha, który bliski był sprawienia niespodzianki w Cieszynie, a wcześniej postawił się Wiśle. – Potrafią się mądrze i solidnie bronić przy swojej defensywnej taktyce – mówi trener strumieńskiej drużyny.
A największa sensacja kolejki? – Jak dla mnie wysoka wygrana Beskidu Brenna w Pielgrzymowicach. Patrząc na wcześniejsze rezultaty w tym sezonie trudno było się tego spodziewać – podsumowuje Szpilarewicz.
Wyniki 4. kolejki:
Orzeł Zabłocie – Strażak Dębowiec 3:2 (2:2)
Sportkontakt Goleszów – Zryw Bąków 2:2 (1:2)
Błyskawica Kończyce Wielkie – Beskid II Skoczów 1:4 (1:2)
Piast 1909 Cieszyn – Victoria Hażlach 2:1 (1:0)
Góral Istebna – LKS Pogórze 2:2 (1:0)
Strażak Pielgrzymowice – Beskid Brenna 1:5 (1:2)
Olza Pogwizdów – Wisła Strumień 1:1 (1:0)
Najciekawiej w programie 4. kolejki rysowało się starcie kroczącej zwycięskim marszem Olzy Pogwizdów z naszpikowaną znakomitymi piłkarzami Wisłą Strumień. Z początku jednak konfrontacja była dla kibiców rozczarowująca. – Kopanina z obu stron – tak premierowe 45. minut ocenił trener Wisły Paweł Szpilarewicz. W tym chaosie lepiej poradzili sobie gospodarze, za sprawą rzutu karnego Patryka Nowaka obejmujący skromne prowadzenie.
Druga połowa hitu była ciekawsza, bo też przebudzili się piłkarze ze Strumienia. – Zdominowaliśmy przeciwnika i wypracowaliśmy sobie sporo szans, z których jedną tuż po przerwie udało się wykorzystać. Artur Miły asystował, a Bartosz Wojtków wyrównał – opowiada szkoleniowiec gości, którzy za ciosem pójść zamierzali, lecz byli nieskuteczni. M.in. w 93. minucie Wojtków ostemplował poprzeczkę. – Pozostał nam duży niedosyt, bo pomimo sporych osłabień kadrowych przewyższaliśmy przeciwnika w drugiej części meczu – zauważa nasz rozmówca.
Szok w Zabłociu
Dwukrotnie piłkarze niepokonanego Orła musieli przed pauzą spotkania ze Strażakiem Dębowiec „gonić” wynik. Każdorazowo to im się udało, a rewanżowa połowa zwiastowała emocje. Te też się pojawiły. – Byłem w szoku, bo przy remisie Strażak miał trzy doskonałe sytuacje, aby zdobyć zwycięskiego gola. Orzeł strasznie się męczył – komentuje obserwujący sobotnią batalię trener Szpilarewicz. Finalnie dzięki rzutowi karnemu z 92. minuty autorstwa Rafała Szczygielskiego zabłocianie komplet zdobyli, obejmując samodzielne przodownictwo w a-klasowej tabeli.
Potencjał Zrywu i Victorii
Po punkt na trudnym terenie w Goleszowie sięgnął Zryw Bąków, który jawi się jako zespół ze znacznie większym potencjałem, aniżeli wskazuje na to dorobek punktowy. Zaskakuje natomiast „in plus”, choć nie wskazuje na to tabela, beniaminek z Hażlacha, który bliski był sprawienia niespodzianki w Cieszynie, a wcześniej postawił się Wiśle. – Potrafią się mądrze i solidnie bronić przy swojej defensywnej taktyce – mówi trener strumieńskiej drużyny.
A największa sensacja kolejki? – Jak dla mnie wysoka wygrana Beskidu Brenna w Pielgrzymowicach. Patrząc na wcześniejsze rezultaty w tym sezonie trudno było się tego spodziewać – podsumowuje Szpilarewicz.
Wyniki 4. kolejki:
Orzeł Zabłocie – Strażak Dębowiec 3:2 (2:2)
Sportkontakt Goleszów – Zryw Bąków 2:2 (1:2)
Błyskawica Kończyce Wielkie – Beskid II Skoczów 1:4 (1:2)
Piast 1909 Cieszyn – Victoria Hażlach 2:1 (1:0)
Góral Istebna – LKS Pogórze 2:2 (1:0)
Strażak Pielgrzymowice – Beskid Brenna 1:5 (1:2)
Olza Pogwizdów – Wisła Strumień 1:1 (1:0)