Scenariusz marzeń
To był wielki pucharowy finał – po latach z udziałem siatkarek z Bielska-Białej, a rozegrany na maksymalnym dystansie setów dostarczył kibicom olbrzymich wrażeń.
– Widzę po zespole głód sukcesu – tak po awansie do decydującej batalii mówił Bartłomiej Piekarczyk, szkoleniowiec siatkarek BKS Bostik ZGO. – Miejsce w finale niczego nie daje, jeśli się go nie wygrywa – wtórowała Julia Nowicka, rozgrywająca bielskiej drużyny. Słowa te jasno wskazywały, że bielszczanki mistrzyń Polski absolutnie się nie przestraszą i zrobią wszystko, aby po 15 latach trofeum dotarło do Bielska-Białej.
Pierwszy set? Było w nim widać spore nagromadzenie emocji po stronie bielszczanek, które od stanu 4:4 przegrały 6 akcji pod rząd przy zagrywce Valentiny Diouf. Poprawa gry nastąpiła, wynik też uległ korekcie, ale do „styku” doprowadzić się nie udało.
Kolejna partia to huśtawka nastrojów i zapowiedź olbrzymich emocji. Gdy w polu serwisowym przebywała Nowicka momentalnie zrobiło się 4:0 dla BKS Bostik ZGO, w całości zaliczka została „skasowana”, kiedy w ataku pomyliła się Paulina Damaske. Ponownie o czas trener Piekarczyk prosić musiał, gdy Aleksandra Gryka zablokowała Kertu Laak, a prowadzenie ŁKS Commercecon 16:13 zdawało się mieć sporą wartość. Nie zrażając się tym ekipa znad Białej wróciła do właściwej sobie gry, zbudowała przewagę 3 „oczek”, a finalnie po zbiciach Laak i Martyny Borowczak triumfowała 26:24.
Bloki Kamili Witkowskiej i udane ataki Diouf napędziły łodzianki po zmianie stron. Mistrzynie „odjechały” na 17:9 i... doczekały się odpowiedzi rywalek. Nie mając nic do stracenia zawodniczki z Bielska-Białej odrabiały punkt na punkcie, sporo dobrego dawała na skrzydle Borowczak, a w szeregi „Wiewiór” wdarła się nerwowość. Pomyłki włoskiej atakującej ŁKS-u przyniosły remis 20:20, a dramatyczny finisz zapamiętany zostanie efektownymi długimi akcjami i... asem Nowickiej na wyszarpane 25:23.
Bielszczanki nieco poziom obniżyły w następnym secie. W najważniejszych jego fragmentach Borowczak posyłała ataki poza boisko, a łodzianki odskoczyły na 23:19 by dopiąć swego wyrównaniem stanu finału. Tie-break to świetna dyspozycja w ofensywie Regiane Bidias, która zapracowała na miano jednej z bohaterek spotkania obok Nowickiej. Rozgrywająca stanowiła ścianę nie do przejścia dla Diouf, a po takich wybornych zagraniach BKS Bostik ZGO budował przewagę 9:6 i 12:9 – wystarczającą, by sięgnąć po trofeum.
– Nie ma słów, aby opisać te emocję, tą radość i to, co tutaj się wydarzyło – mówiła na gorąco po finale rozradowana prezes klubu Aleksandra Jagieło.
BKS Bostik ZGO Bielsko-Biała – ŁKS Commercecon Łódź 3:2 (20:25, 26:24, 25:23, 22:25, 15:12)
BKS Bostik ZGO: Laak, Pacak, Damaske, Majkowska, Nowicka, Borowczak, Mazur (libero) oraz Stachowicz, Bidias, Abramajtys, Szczepańska-Pogoda
Trener: Piekarczyk