Sekundy od niespodzianki
Wszyscy wiedzieli, że Soła będzie szukać punktów w starciu z "trójką" Podbeskidzia, ale wydawało się być to dla gospodarzy bardzo trudnym zadaniem. Kobierniczanie postawili faworytowi trudne warunki, ale finalnie z trzech punktów cieszyli się młodzi Górale.
- Spodziewaliśmy się trudnego meczu. Młodzi zawodnicy zobaczyli jednak, że takie fizyczne spotkania również będą mieć miejsce w tej lidze. Na końcu jednak cieszymy się z kolejnego zwycięstwa i czystego konta - mówi Tomasz Górkiewicz, trener "trójki" Podbeskidzia. - Udało nam się wybić wszystkie atuty Podbeskidzia. Mimo, że bielszczanie byli częściej przy piłce, nie stworzyli sobie klarowniejszych okazji. Szkoda straconej bramki w ostatniej akcji meczu - dodaje natomiast szkoleniowiec Soły, Tymoteusz Chodźko.
Nie był to mecz najciekawszy dla oka kibica. "Górale" byli często przy piłce, ze względu na plan taktyczny Soły, który opierał się na grze z kontry. "Trójka" Podbeskidzia miała jednak problem z przedarciem się przez linię obrony gospodarzy, a i boisko raczej nie pomagało w konstruowaniu pięknych akcji. Bielszczanie w pierwszej części mogli pokusić się o trafienie po próbach Piotra Dyczka oraz Piotra Twardosza głową. W szeregach kobierniczan swoje szanse odnotowali: Tomasz Kurowski, Michał Żurek i Radosław Laszczak.
Mecz nieuchronnie zbliżał ku końcowi i wydawało się, że zakończy się on podziałem punktów i bezbramkowym remisem. W doliczonym czasie, na kilkanaście sekund przed końcem spotkania, trafił jednak dla zespołu z Bielska-Białej Kacper Czulak. Młody zawodnik celnie przymierzył z rzutu wolnego, pomiędzy murem, z okolic 20. metra.