- Zagraliśmy dzisiaj - delikatnie mówiąc - bardzo przeciętnie - kiwał głową po meczu z Maksymilianem Seweryn Kosiec, szkoleniowiec żywieckiego Górala, który do ostatniej sekundy walczył dziś o przechylenie szali zwycięstwa na swoją stronę. Ale od początku.

Już w pierwszych 45. minutach gospodarze wypracowali sobie kilka dobrych okazji by objąć prowadzenie. Niestety, skuteczność piłkarzy Górala nie była powalająca, A i dobrze pomiędzy słupkami spisywał się Mirosław Dziedzic, który radził sobie z próbami Marcina Osmałka, czy Grzegorza Szymońskiego. Nieco lepiej było po przerwie. Już w 47. minucie żywczanie przeprowadzili świetną akcję, której zwieńczeniem było uderzenie Radosława Michalskiego. - Ta akcja mogła się podobać. Schematy tej akcji były trenowane i przyniosły przełożenie na mecz. To cieszy - komentuje Kosiec, którego podopieczni nieoczekiwanie stracili prowadzenie. Miłosza Michalskiego pokonał Mateusz Motyka. Gorączka na Tetmajera była wysoka, oliwy do ognia dolewali zawodnicy, którzy grali bardzo agresywnie. Efektem tego była czerwona kartka dla Mateusza Kalfasa z Ciśca. Rozpaczliwie próbujący zwyciężyć żywczanie grali bardzo niedokładnie i chaotycznie - lecz wreszcie skutecznie. Rzutem na taśmę, w ostatnich sekundach spotkania Grzegorz Jodłowiec ładnym uderzeniem zapewnił trzy "oczka" trzeciej sile PROFI CREDIT Bielskiej Ligi Okręgowej. 

Protokół meczowy poniżej.