Takiego stanu rzeczy trudno nie określić mianem niespodziewanego. Tym bardziej, że na inaugurację w połowie sierpnia LKS Pogórze doznał sromotnej klęski w Cieszynie, ulegając przeciwnikowi aż 1:6. – Może dziwnie to zabrzmi, ale ta wysoka porażka z Piastem dużo nam dała. Wyszliśmy zbyt pewni siebie na mecz z beniaminkiem i słono za to zapłaciliśmy. Była to jednak o tyle cenna lekcja, że nabraliśmy pokory, ale też skorygowaliśmy ustawienie. Śmiem twierdzić, że dziś nie mielibyśmy 9 punktów na koncie, gdyby nie ta inauguracyjna wpadka – wyjaśnia Łukasz Strach, szkoleniowiec pogórzan.
 



Reprezentant skoczowskiego podokręgu odkuł się pokonując u siebie 4:1 LKS Leśna, następnie zaś triumfował efektownie 4:0 w Milówce, by w ostatni weekend ligowy nieoczekiwanie ograć 3:1 Sołę Rajcza. Takie rezultaty wywindowały ekipę z Pogórza na miejsce w fotelu wicelidera. Jak przekonują w Pogórzu, nie zmienia to głównego celu drużyny na ten sezon. – Pracujemy dalej nad ustabilizowaniem formy. Staramy się grać tak, aby samemu przede wszystkim nie robić sobie krzywdy. Pozytywem jest to, że stwarzamy sporo sytuacji. Mierzymy niezmiennie w utrzymanie – zaznacza Strach.

Czy sensacyjny wicelider potwierdzi supremację nad przeciwnikami z Żywiecczyzny? Przekonamy się już w sobotę 4 września, gdy piłkarze LKS-u zagrają na wyjeździe przeciwko Skałce Żabnica. Punkty zdają się o tyle potrzebne, że kolejnymi konkurentami pogórzan będą na ligowych boiskach Błyskawica Drogomyśl oraz Koszarawa Żywiec.