Bielszczanki zmierzyły się z przynależącym do czołówki rozgrywek zespołem Grotu Budowlanych Łódź, nie były więc faworyzowane. Toteż scenariusz meczu wielu kibiców mógł zaskoczyć...

Od startu często myliła się w ataku liderka łodzianek Kaja Grobelna, co mocno dało miejscowym się we znaki. Do 3 „oczek”, co też było decydującym momentem seta, wzrosła przewaga siatkarek BKS Profi Credit, gdy na 16:13 dla przyjezdnych pomyliła się Hana Cutura. Bielski zespół grał równo i choć nie wyklarowała się główna postać drużyny, to próżno było jednocześnie szukać słabych punktów.

Rozpędzone podopieczne Tore Aleksandersena w drugą partię wkroczyły z impetem, prowadząc aż 14:8. Dobry okres gry zanotowała Emilia Mucha, po stronie łódzkiej drużyny było wiele chaosu i banalnych pomyłek. Kiedy asa serwisowego posłała Julia Nowicka, a ekipa znad Białej „odjechała” na 18:10 wydawało się przesądzone jej wysoki triumf. Gdy jednak w ataku zacięła się Amerykanka Gina Mancuso gospodynie odrobiły całość strat. Na finiszu zabrakło im już spokoju, a blok Dominiki Sobolskiej na Grobelnej zakończył seta.

Sensacja w Łodzi stała się faktem po następnej odsłonie – nie jednostronnej, ale toczonej pod dyktando BKS Profi Credit, nawet pomimo wczesnej zaliczki 5:2 na rzecz Grotu Budowlanych. Najważniejsze piłki umiejętnie zamieniała na punkty Katarzyna Konieczna, swoje aktywnością w bloku zrobiła na środku siatki Nia Grant. Wobec powyższego rezultat 25:22 był tyleż zaskakujący, co sprawiedliwy.

Grot Budowlani Łódź – BKS Profi Credit Bielsko-Biała 0:3 (19:25, 24:26, 22:25)

BKS Profi Credit:
Sobolska, Nowicka, Mucha, Konieczna, Mancuso, Grant, Lemańczyk (libero) oraz Moskwa, Jagieło
Trener: Aleksandersen