
Sensacyjny wicelider
Znakomicie w obecnym sezonie poczynają sobie piłkarze z Pogórza. Do grona zespołów na ich rozkładzie dołączyła tracąca ostatnio sporo punktów Soła Rajcza.
Gospodarze do meczu przystąpili bez kompleksów, dzięki czemu zdołali szybko nadać mu korzystnego dla siebie biegu. W 11. minucie piłkę z bocznego sektora dośrodkował Daniel Szwarc, zagranie to przedłużył Krystian Strach, a z roli egzekutora optymalnie wywiązał się Sebastian Juroszek. Wymarzone otwarcie ekipy z Pogórza nie pozostało bez wpływu na scenariusz, wedle którego gra przebiegała. Częściej swoje akcje budowali piłkarze Soły, lecz w tej materii – pomimo kilku wypracowanych okazji – nie byli na tyle skuteczni, by doprowadzić do remisu.
Również druga część upływała długo pod znakiem ambitnych dążeń przeważających gości. – Nie daliśmy się jednak zepchnąć zbyt głęboko do defensywy. Przeciwnik potwierdził, że jest dobrym zespołem. Tym bardziej cieszy to w jaki sposób reagowaliśmy na wydarzenia na boisku – opisuje Łukasz Strach, szkoleniowiec LKS-u.
W 70. minucie miejscowi znów mogli się cieszyć. Po ostrym wstrzeleniu futbolówki w pole karne rajczanie za sprawą Szymona Zawady zaliczyli pechowego „swojaka”. Ich nadzieje na korzystny rezultat zostały ostatecznie zaprzepaszczone w 81. minucie. Wobec podania do chwytającego piłkę Andrzeja Nowakowskiego arbiter zaordynował rzut wolny pośredni z okolic 6. metra. Juroszek odegrał do Wojciecha Kołka, który podwyższył prowadzenie pogórzan na okazałe 3:0. Kosmetyka wyniku autorstwa Mateusza Balcarka nie spowodowała nerwowości w poczynaniach drużyny, która właśnie wysforowała się na fotel wicelidera „okręgówki”. W końcówce Krystian Danel ostemplował jeszcze słupek.
Soła po inauguracyjnej „demolce” względem Beskidu Skoczów obniżyła tymczasem loty, wyczekując wciąż drugiego w sezonie zwycięstwa. W Pogórzu szanse ku temu i owszem były... – Trudno powiedzieć coś konstruktywnego po meczu, który zdominowało się piłkarsko, stworzyło mnóstwo okazji pod bramką przeciwnika, a przegrało po stałych fragmentach gry – komentuje trener pokonanych Sebastian Gierat.