Lubię te rozgrywki, ponieważ mają swój niepowtarzalny klimat. Na a-klasowych boiskach czuć pasję wśród tych zawodników, trenerów czy działaczy. Nie neguję, iż w innych klasach rozgrywkowych tego nie czuć, aczkolwiek w a-klasie jest to jakoby bardziej namacalne. W końcu nie bez powodów Polski Związek Piłki Nożnej rozwinął projekt o nazwie "grassroots". To przede wszystkim wszystko to co dzieje się wokół nas, wokół naszej małej społeczności, to budowanie więzów oraz tworzenie społecznej świadomości, to w końcu chęć bycia zdrowym i uśmiechniętym. 

I niektórzy chcą na tym poziomie pozostać, choć nie zapominają o najważniejszym – graniu w każdym meczu o 3 punkty. Finisz sezonu dla a-klasowiczów będzie nie tylko ciekawy, co ... dziwny. A wszystko to przez naszą "ukochaną" reformę "okręgówki". To jest w ogóle ciekawe zjawisko. Mamy koniec marca, pozostało raptem kilka miesięcy do historycznego zamknięcia przedsięwzięcia o nazwie "Bielska Liga Okręgowa", a tymczasem ... cisza. Nadchodzi, jakby nie było rewolucja, a kluby, działacze, kibice nie dostają żadnych informacji jak to będzie tak naprawdę wyglądać. Przegłosowano decyzję w zeszłym roku, coś tam podyskutowano, ale też nie za wiele, i można się rozejść. Czekajcie sobie do końca czerwca 2019, ciao

Jeśli kibic myślał, że burdel zapanował w zeszłe lato, kiedy były te wszystkie dylematy: czy LKS '99 Pruchna spada, czy nie. Czy Rekord II awansuje, czy nie itd., to niech się przygotuje na sequel. Jakby to ująć metaforycznie ... Przede wszystkim wiceliderzy A-klas będą musieli czuć się jak niegdyś młody mężczyzna, który MOŻE (to słowo klucz tutaj) dostać niespodziewanie wezwanie do "woja". Na dowód, weźmy zapis z regulaminu bielskiej A-klasy. – Drużyna, która w Klasie A zajmie l miejsce w tabeli, automatycznie awansuje do ligi okręgowej. W związku z tworzeniem nowej ligi okręgowej /Bielsko – Tychy/ awans z klasy A może dotyczyć również innych drużyn, które zajmą w kolejności czołowe miejsca.

Nie znacie więc dnia, ani godziny, kiedy wezwie Was wojsko! Jak to w ogóle absurdalnie brzmi. Tłumacząc na potoczny język: mistrz sobie spokojnie awansuje, ale Wy tam niżej MOŻE też sobie pogracie w "okręgówce". Tak się dobierało zawodników, jak się grało na podwórku, a nie drużyny do ligi! Trudno jednak, dura lex, sed lex. Poczekamy, pożyjemy. Szkoda jednak, że kwestie awansów będą się ciągnąć i nie będzie to wszystko przejrzyste. Tak, emocjonujemy się piłką ze względu na jej nieprzewidywalność, lecz uczestniczymy w tym życiu piłkarskim ze względu na jakieś określone ramy – w tym przypadku jednak zupełnie nie wiemy czego się spodziewać po naszych a-klasach w rundzie wiosennej. No bo, MOŻE awans dotyczyć również innych drużyn.