SportoweBeskidy.pl: Po czterech meczach LKS Leśna ma komplet punktów. Jako główni faworyci ligi nie zawodzicie. Cel jest jasny - awans? 
Seweryn Caputa:
W danym momencie interesuje nas tylko najważniejszy mecz w rundzie, a więc najbliższy. To na nim zawsze skupiamy całą swoją uwagę. Nie wybiegamy myślami tak daleko w przyszłość. Na tę chwilę jestem zadowolony z postawy zawodników. Udało nam się zbudować kolektyw, co bardzo mnie cieszy. 
 
SportoweBeskidy.pl: Kto jest największym rywalem w Walce o mistrzostwo żywieckiej A-klasy? 
S.C.: A-klasa jest taką ligą, że każdy może wygrać z każdym. Nie bagatelizujemy więc żadnego rywala i do każdego meczu podchodzimy z należytą starannością. 
 
SportoweBeskidy.pl: Bliscy okręgówki byliście już latem, gdy na Podokręgu przegłosowano wniosek, by dokooptować Was do rozgrywek. Macie żal do Śląskiego Związku Piłki Nożnej, że nie zgodził się na takie rozwiązanie?
S.C.: Na pewne kwestie nie mamy wpływu. Była to decyzja odgórna i musieliśmy się z nią pogodzić. Nie ukrywamy jednak, że odczuwaliśmy lekkie rozczarowanie.

SportoweBeskidy.pl: Patrząc na to co się dzieje z beniaminkami, wnioski nasuwają się same - przeskok pomiędzy A-klasą i Ligą Okręgową jest olbrzymi. 
S.C.:
 Szczerze przyznam, że nie jestem na bieżąco z "okręgówką". Aczkolwiek z tego, co widzę po beniaminkach, liga okręgowa okazała się bardziej wymagająca, niż się wydawało. Każdy awans wiąże się jednak z wieloma zmianami w klubie. Na początku każdej drużynie jest ciężko. 
 
SportoweBeskidy.pl: Jak radzisz sobie z łączeniem obowiązków trenerskich z byciem czynnym zawodnikiem? 
S.C.: Sprawia mi to dużą satysfakcję. W Leśnej jest fajna i zgrana ekipa, w której szanujemy się wzajemnie. Tworzy to dobrą atmosferę w szatni, co przekłada się potem na wyniki. Na całe szczęście obecnie udaje mi się bezkonfliktowo łączyć obowiązki. Jest to także zasługa moich zawodników z Leśnej, którzy są elastyczni w kwestii treningów i rozumieją sytuację. Z całym szacunkiem dla nich, jak i dla klubu, ale priorytetem jest dla mnie gra w III lidze. 
 
SportoweBeskidy.pl: Przejdźmy więc do III ligi. Jak ocenisz początek sezonu w wykonaniu "rekordzistów"? 
S.C.: Zawsze mogłoby być lepiej. Lepsze mecze przeplatamy gorszymi. Drużyna Rekordu ma duży potencjał i wypracowany styl gry, który ciągle doskonalimy. Na pewno z takim zespołem stać na wyższe miejsce w tabeli tych rozgrywek. Czeka nas jednak jeszcze dużo pracy.

SportoweBeskidy.pl: Rekord słynie z dobrego szkolenia młodzieży, która później włączana jest do I drużyny. Czujesz już oddech młodych piłkarzy na swoich plecach?
S.C.: Zgadza się, Rekord stawia na szkolenie. Warte docenienia jest to, że w szkole bardzo dobrze radzą sobie z łączeniem obowiązków edukacyjnych i piłkarskich. Zdecydowanie trzeba podziwiać to, że BTS szkoli dziewczyny i chłopców już od najmłodszych lat, by później zasilić szeregi seniorskich drużyn. Zdrowa rywalizacja jest zawsze wskazana, więc fajne jest to, że młodzi pukają do szatni seniorów i walczą z nami o pierwszy skład.