SportoweBeskidy.pl: Wasz okres przygotowawczy zbliża się do finiszu. Z wykonanej pracy zimą można być zadowolonym? 
Seweryn Kosiec
: Zdecydowanie tak. Przed nami jeszcze jeden mecz sparingowy przed startem ligi. W sobotę zmierzymy się w gierce wewnętrznej z naszym II zespołem. Wszyscy nasi piłkarze przez te kilkanaście ostatnich tygodni byli bardzo zaangażowani w treningi. Frekwencja na zajęciach była bardzo dobra. Trenowaliśmy 3 razy w tygodniu, a był też taki tydzień, w którym spotkaliśmy się 4 razy plus w weekend na sparingu. Pracy do wykonania było dużo, ale udało nam się zrealizować założenia. 

 

SportoweBeskidy.pl: Wyniki meczów sparingowych napawają optymizmem przed wiosną?
S.K.:
Jak najbardziej. Mamy założony przez siebie cel sportowy, który będziemy chcieli zrealizować. Wiemy, że to tylko sport, ale będziemy robić wszystko, aby w każdym meczu walczyć o zwycięstwo i być w czubie tabeli. Sparingi pokazały, że mamy wysoki potencjał. 

 

SportoweBeskidy.pl: No właśnie, wspomniał trener o celu na ten sezon. Jest ciśnienie, by na jubileusz klubu wywalczyć awans?
S.K.:
Gra się po to, żeby wygrywać i podnosić cały czas poprzeczkę. Chcielibyśmy się włączyć do walki o awans i ostatecznie zająć 1. miejsce. Tym bardziej że klub ma w tym roku 75-lecie. Świadomi jednak jesteśmy, z czym wiąże się IV liga. To bardzo duże wyzwanie organizacyjne i sportowe. Podchodzimy do tego tematu z chłodną głową. Jeżeli nie uda nam się awansować, to trudno - ciśnienia nie ma. Nikt nie będzie płakać. Po prostu powalczymy o mistrza w kolejnym sezonie.

 

 

SportoweBeskidy.pl: Przeprowadzone transfery stawiają Was w roli jednego z głównych faworytów ligi.
S.K.:
Dołączyli do nas Bartosz Sala z Jałowca Stryszawa, Łukasz Widuch z Orła Łękawica oraz Kacper Marian, Kuba Pieterwas i Kuba Knapek, którzy ostatnio występowali w Góralu Żywiec. Nie przypuszczaliśmy, że takich piłkarzy uda nam się zimą pozyskać, bo to specyficzne okienko transferowe. Góral z IV ligi się jednak wycofał i gracze szukali klubów. Dla nas to wielka wartość dodana, bo potrzebowaliśmy wzmocnień akurat na tych pozycjach. Uważam, że obecnie mamy kompletny i wyrównany skład. 

 

Chcieliśmy pozyskać nowych zawodników również dlatego, że kilku piłkarzy z dotychczasowej kadry nie będę miał do dyspozycji wiosną. Jakub Talik zrezygnował z gry w piłkę, natomiast Artur Karpeta robi sobie chwilę przerwy, bo chce się przygotować do matury. Niektórzy gracze rozmawiają także z innymi klubami, w których mogliby liczyć na częstsze występy. 

 

SportoweBeskidy.pl: Tercet z Górala trafił do Was niedawno, więc było niewiele czasu, by mógł się odpowiednio wkomponować do drużyny. Jak jednak ma grać GKS według koncepcji trenera Kośca?
S.K.:
W ostatnich sparingach ci zawodnicy już zagrali i wyglądało to bardzo fajnie. Natomiast to, jak będziemy wyglądać w lidze, zależy od tego, z kim będziemy się mierzyć. Niemniej jednak chcemy grać ofensywnie, narzucać swój styl rywalowi i prowadzić grę. Musimy być równocześnie przygotowani na inne scenariusze i szukać różnych sposobów na ogranie przeciwnika. Runda wiosenna jest zawsze trudniejsza i tym razem pewnie będzie podobnie. Tym bardziej że czekają nas m.in. trudne wyjazdy do Puńcowa, Drogomyśla czy Rajczy. 

 

SportoweBeskidy.pl: Pan jeszcze niedawno pracował w IV lidze. Czy różnica pomiędzy "okręgówką" a wyższym szczeblem jest mocno odczuwalna?
S.K.:
W miniony weekend oglądałem ok. 20 minut meczu Orzeł Łękawica - Decor Bełk. Tempo i organizacja gry, fizyczność, dynamika - to elementy, w których widać przepaść. Trzeba być naprawdę bardzo dobrze przygotowanym fizycznie, by skutecznie rywalizować w IV lidze. W "okręgówce" te wymagania są zdecydowanie mniejsze.