Wszystkie niedzielne mecze bielskiej A-klasy zostały odwołane, z wyjątkiem jednego. W Kaniowie zdecydowali się rozegrać mecz z LKS-em Mazańcowice. Spotkanie bardziej przypominało piłkę wodną aniżeli piłkę nożną. Potyczka jednak miała jednego bohatera, a był nim Dominik Domka. Napastnik rozpoczął wielkie strzelanie już w 9.minucie, aby po nieco ponad piętnastu minutach skompletować klasycznego "hat-tricka". Ostatecznie Domka zakończył mecz z bagatela siedmioma bramkami, a jego drużyna wygrała 8:2. - Na pewno jest to fenomen. Nie przypominam sobie, aby komuś udało się czegoś takiego dokonać w naszej A-klasie. Dominik jest jednym z najlepszych graczy, więc to, że strzela bramki nie jest dla nas zaskoczeniem, jednak zdobycie ich aż siedmiu w jednym meczu budzi podziw - stwierdził prezes Przełomu Kaniów - Grzegorz Wieczorek. 

Niektórzy jednak mogą powiedzieć, że na tym poziomie rozgrywkowym to nic wielkiego, szczególnie, że Przełom grał z najsłabszą drużyną w lidze ...- To jest A-klasa, a w niej wszystko jest możliwe. Choć wynik mówi co innego to rywal wyraźnie nam się postawił w tym meczu. Do tego jeszcze były bardzo ciężkie warunki do grania. To nie pomaga w strzelaniu goli, a mimo to Dominikowi ta sztuka udała się siedmiokrotnie, ale słowa uznania należą się całej drużynie - stwierdził Wieczorek