Pucharowej sensacji nie było. Bielszczanie od początku byli stroną dominującą w tym starciu, stasowali wysoki pressing, choć "akademicy" w początkowej fazie meczu heroicznie bronili się przed stratą bramki. Wreszcie jednak nadeszła 9. minuta, a wraz z nią otwarcie wyniku przez zawodnika Rekordu, Stefana Rakicia.

 

Na tym "rekordziści" nie zamierzali poprzestać. Kolejne dwa trafienia były autorstwa Brazylijczyka, Matheusa. Szczególnie druga bramka, po efektownej, indywidualnej akcji mogła podobać się kibicom oglądającym to starcie. Do przerwy wynik ustalił Sergei Korsunov, dla którego był to debiutancki gol w Rekordzie. 

 

Z obranego kursu bielszczanie nie schodzili po zmianie stron. Wciąż trwał ofensywny napór wicemistrza Polski, choć i golkiper Rekordu Krzysztof Iwanek musiał się wspiąć na wyżyny umiejętności świetnymi interwencjami w 25. i 26. minucie. "Rekordziści" bramkowe łupy zebrali w końcówce meczu. Wpierw dwukrotnie Łukasz Biel zrobił pożytek z podania od Rakicia, a losy meczu przesądziło trafienie Matheusa, który tym samym skompletował hat-tricka w tym spotkaniu.