Siódme to „maks”?
Poprzedni sezon bielskie siatkarki zakończyły na 8. miejscu w ORLEN Lidze. W obecnym wciąż mogą się poprawić.
Ale nie będzie o to łatwo. Na wstępie rywalizacji w przedziale lokat 5-8 bielszczanki wypadły słabo. Na przestrzeni całego meczu z Budowlanymi Łódź miały niewiele do powiedzenia. W premierowym secie dały odskoczyć przeciwniczkom przy okazji drugiej przerwy technicznej. Choć w końcówce straty odrobiły wobec udanych ataków Nikoli Radosovej, to ostatecznie szalę wygranej na rzecz łodzianek przechyliło zbicie ze środka i blok Sylwii Pyci.
Fatalnie dla podopiecznych Mariusza Wiktorowicza ułożyły się kolejne partie. W drugiej BKS przegrywał już 1:10 (!). Zatrzymać bielski blok nie potrafił Eweliny Brzezińskiej, gospodynie same też rozdawały sporo punktów. Wyraźnie zawodniczkom Budowlanych ustępowały także w ostatnim, trzecim secie. Od stanu 8:6 łodzianki zaczęły budować bezpieczny dystans. Gdy tablica wyników wskazywała 18:11 dla ekipy z Łodzi, trener Wiktorowicz poprosił o czas. Ten niewiele de facto zmienił. Szkoleniowiec przyjezdnych mógł pozwolić sobie na zmiany w składzie. Się we znaki bielszczankom dała nawet rezerwowa Julia Twardowska. Wyróżniającą się postacią w bloku i ataku była także Gabriela Polańska (15 pkt.), która wraz z koleżankami cieszyła się ze stosunkowo łatwego triumfu w hali pod Dębowcem.
Jeśli BKS Aluprof PROFI CREDIT zamierza zagrać o miejsce 5. na finiszu ORLEN Ligi musi teraz dwukrotnie wygrać w Łodzi. W przeciwnym razie pozostanie im walka co najwyżej o 7. pozycję.
BKS Aluprof PROFI CREDIT Bielsko-Biała – Budowlani Łódź 0:3 (23:25, 15:25, 18:25)
BKS: Moskwa, Castiglione, Mucha, Radosova, Trojan, Horka, Wojtowicz (libero) oraz Strózik, Bamber-Laskowska, Pasznik, Łyszkiewicz Trener: Wiktorowicz