Przed 5. kolejką Ligi Okręgowej Skoczowsko-Żywieckiej Koszarawa i GKS miały na swoim koncie po 7 punktów. Żywczanie wygrali z Wisłą Strumień i Metalem Węgierska Górka, zremisowali z Tempem Puńców, a przegrali z Beskidem Skoczów. Fiodory 3 "oczka" zgarnęli w starciach z Podhalanką Milówka oraz ze Skałką Żabnica, zremisowali z Sołą Rajcza i przegrali z Błyskawicą Drogomyśl.

 

Spotkanie bardzo dobrze rozpoczęli podopieczni Seweryna Kośca, którzy już w 4. minucie za sprawą Marcina Byrtka objęli prowadzenie. Kapitan przyjezdnych piłkę do siatki skierował uderzeniem zza 16. metra. Wkrótce mecz rozpoczął się od nowa, bowiem do wyrównania doprowadził Przemysław Jurasz. To zapowiadało ciekawe widowisko.

 

 

- W pierwszej połowie było sporo niedokładności w naszych poczynaniach. Znacznie lepiej prezentowaliśmy się po zmianie stron - zauważa Wojciech Drewniak, pomocnik GKS-u Radziechowy-Wieprz. 

 

W rewanżowych 3 kwadransach zespół z Radziechów objął kontrolę, co udokumentował strzeleniem aż 3 goli. W 58., 78. i 90. minucie patent na Wojciecha Mroka znalazł Remigiusz Mrózek. Piłkarz, który swoje pierwsze piłkarskie kroki stawiał w Koszarawie, kompletując hattricka został bohaterem meczu.