Kuźnia na chwilę obecną jest kowalem swojego losu. Jeżeli drużyna będzie konsekwentnie wygrywać, to w czerwcu nic nie stoi na przeszkodzie, aby świętować awans. Dziś ustronianie uczynili kolejny krok w stronę uzyskania promocji do IV ligi. 

Podopieczni Mateusza Żebrowskiego spotkanie z Błyskawicą rozpoczęli od mocnego uderzenia. W 5. minucie Roberta Madzie od strzelenia gola powstrzymała boczna siatka, chwilę później chrapkę na "bramkę" miał Dominik Loska. Patryk Kierlin pewnie spisywał się jednak pomiędzy słupkami. A jeżeli już przy nich jesteśmy, to warto odnotować, że w 10. minucie jedną z nich ostemplował jeden z drogomyślan. Niewykorzystane sytuacje lubią się mścić, więc w 13. minucie Michał Pietraczyk po centrze w pole karne przechytrzył defensorów, i skierował piłkę do siatki. Pozostałe gole padały po przerwie. Choć przed mógł paść jeszcze jeden. Kierlin znakomicie obronił jednak uderzenie z rzutu wolnego Krystiana Papatanasiu

W 72. minucie prowadzenie ustronian umocnił Tomasz Czyż strzelając bramkę... z narożnika boiska. Niebawem 26-latek skompletował "dwupaka". Lecz nie wiadomo, jak potoczyłaby się dzisiejsza porażka, gdyby autor dwóch goli dla Kuźni w 60. minucie ujrzał drugą żółtą, a w konsekwencji czerwoną kartkę za faul na wychodzącym na czystą pozycję zawodniku. Gwizdek arbitra jednak milczał. Czwartego, ostatniego fanta dzisiaj zdobył Pietraczyk, który sfinalizował akcję całego zespołu. - Z przebiegu meczu zasłużyliśmy na zwycięstwo - podsumował nam Żebrowski. Na koniec należy odnotować, że wynik spotkania nie jest do końca adekwatny do wydarzeń na boisku. Podopieczni Krystiana Papatanasiu na co najmniej gola zasłużyli, lecz w drugiej połowie skutecznością nie błysnął ani Krzysztof Koczur, ani Rafał Dziadek, ani Dawid Grabowski, który nie trafił do "pustka".
 
Protokół meczowy poniżej.