Kolejny wtorek przynosi kolejną odsłonę STREFY WYWIADU. Naszym gościem jest Sławomir Kowalewski, sędzia piłki nożnej szczebla centralnego, zarazem Przewodniczący Komisji Szkoleniowej bielskiego podokręgu BOZPN. Temat rozmowy wydaje się sprawą oczywistą.

kowalewski slawomir

SportoweBeskidy.pl: Rozpoczęły się rozgrywki ligowe w naszym regionie. Jak oceniasz przygotowanie sędziów do drugiej części sezonu? Sławomir Kowalewski: Tak naprawdę okres przygotowawczy do kolejnej rundy rozpoczął się już po zakończeniu ostatniego meczu prowadzonego przez każdego z nas w rundzie jesiennej. W grudniu obchodziliśmy jubileusz 90-lecia Kolegium Sędziów Podokręgu Bielsko-Biała, podczas którego większość z arbitrów potwierdzało, że są w ciągłym treningu, pod względem fizycznym na pewno są przygotowani. Jeżeli chodzi o aspekt teoretyczny, zimą odbyło się kilka zgrupowań sędziów prowadzących zawody od IV ligi po najniższe klasy rozgrywkowe. Wykłady prowadzone były przez obecnych oraz byłych wybitnych arbitrów, Członków Komisji Szkoleniowej Śląskiego ZPN, jak i Centralnej Komisji Szkoleniowej. Poruszane były najistotniejsze zagadnienia dotyczące naszej pracy na boiskach. Kursy wzbogacone były dodatkowo o treningi i zajęcia w terenie, gdzie aranżowano poszczególne sytuacje boiskowe i szukano odpowiedniej recepty na zachowanie się sędziego w momencie ich zaistnienia. Ponadto sędziowie zostali poddani testom wiedzy teoretycznej, ze zdaniem których nie mieli najmniejszych problemów. Trzeba również nadmienić, że w okresie zimowym większość arbitrów naszego podokręgu poprowadziła wiele sparingów oraz turniejów halowych. Reasumując, sędziowie naszego podokręgu są bardzo dobrze przygotowani do kolejnej rundy, zarówno pod względem teoretycznym, fizycznym, jak i mentalnym.

SportoweBeskidy.pl: Arbitrem jest się nie tylko w weekendy. Przybliż naszym czytelnikom schemat pracy sędziów bielskiego podokręgu w trakcie sezonu. S.K.: Zimowy okres przygotowawczy już sobie omówiliśmy, natomiast jeżeli chodzi o pozostałe części sezonu, to muszę powiedzieć, że sędziowie w nich nie próżnują.16 kwietnia bieżącego roku na stadionie lekkoatletycznym BBOSiR czekają nas kolejne egzaminy, dotyczą wszystkich arbitrów naszego podokręgu. Zostaną oni poddani zarówno egzaminowi teoretycznemu - test znajomości przepisów, jak i praktycznemu - test interwałowy. Takie same egzaminy zaplanowane są także na czerwiec. Ponadto w każdym miesiącu odbywa się tzw. zebranie plenarne, na którym przedstawiane są wszystkie bieżące sprawy organizacyjne oraz prowadzone są szkolenia dotyczące ważnych zagadnień boiskowych. Sędziowie naszego podokręgu biorą również udział w rywalizacji o prowadzenie meczów na poziomie klasy B i A oraz w V i IV lidze, co ponownie wiąże się z tym, iż poddawani są częstym szkoleniom i egzaminom. Praca każdego z nas to nie tylko mecze i boisko, ale również wiele obowiązków poza nim. Zresztą chcąc podejmować prawidłowe decyzje na boisku oraz osiągać coraz lepsze rezultaty podczas prowadzonych przez nas zawodów musimy cały czas udoskonalać nasz warsztat. Może nie "musimy", a "chcemy" to robić, ponieważ sędzią nie jest się z przymusu tylko z pasji i zamiłowania.

SportoweBeskidy.pl: Trwa prowadzony przez bielski podokręg kurs na sędziego piłki nożnej. Jak przebiega, jakie wymagania muszą spełnić kandydaci na arbitrów i kiedy planujecie następny? S.K.: Kurs, który rozpoczął się w styczniu, pomału dobiega końca. Uczestniczy w nim piętnaście osób z Bielska-Białej i okolic. Podczas zajęć szczegółowo omawiamy poszczególne zagadnienia z przepisów gry w piłką nożną podpierając się przy tym materiałami wideo. Po opracowaniu teorii oraz wszelkich tematów związanych z funkcjonowaniem naszej organizacji planujemy również zajęcia w "terenie", podczas jednego z meczów. 16 kwietnia kursanci zostaną poddani egzaminowi zarówno praktycznemu, jak i teoretycznemu. Po uzyskaniu pozytywnego wyniku i dopełnieniu niezbędnych formalności, część z nich już w najbliższym czasie wybiegnie na zieloną murawę. Kolejny kurs na sędziego piłki nożnej planujemy na początku przyszłego roku.

kowalewski sławekSportoweBeskidy.pl: Ilu arbitrów liczy obecnie kadra bielskiego podokręgu? Ilu jest uprawnionych do prowadzenia zawodów IV, III ligi i szczebla centralnego? S.K.: Obecnie w podokręgu Bielsko-Biała mamy około 60 czynnych sędziów, z czego czterech posiada uprawnienia do prowadzenia zawodów w IV lidze, jeden w III lidze, dwóch asystentów szczebla centralnego oraz jednego asystenta grupy wojewódzkiej.

SportoweBeskidy.pl: Praca arbitra często spotyka się z krytyką kibiców, piłkarzy, działaczy. Bywają przypadki, w których wynika ona z niewiedzy. Szkolenia dla trenerów, działaczy i piłkarzy poprawiłyby sytuację? S.K.: Dokładnie. Często bywa tak, iż jedna z wymienionych w pytaniu osób tak naprawdę nie jest do końca świadoma, jak wygląda interpretacja danej sytuacji w przepisach gry. Chciałem tu zaznaczyć, że my nie jesteśmy środowiskiem zamkniętym. Nasze drzwi są zawsze otwarte dla osób, które chcą dowiedzieć się czegoś więcej, uzyskać odpowiedź na pytanie typu: czemu zachowaliśmy się w danej sytuacji tak, a nie inaczej? Przepisy cały czas ewaluują. Każdy klub może zwrócić się do naszego Kolegium Sędziów o przeprowadzenie szkolenia z przepisów. Są do tego przygotowane specjalne prezentacje i klipy wideo. Jest to bardzo rzadko praktykowane przez kluby, a szkoda.

SportoweBeskidy.pl: Jesteś Przewodniczącym Komisji Szkoleniowej bielskiego podokręgu, zarazem arbitrem szczebla centralnego. Jak rozpoczęła się twoja przygoda z sędziowaniem? S.K.: Swoją przygodę z "gwizdkiem" rozpocząłem w 1998 roku. Razem z grupą moich znajomych, z którymi trenowałem piłkę nożną w jednym klubie, po namowie pewnych osób postanowiłem wziąć udział w kursie na sędziego piłki nożnej. Byli to miedzy innymi: Tomek Wawro, Wojtek Szczurek, Łukasz Zioło i kilku innych chłopaków. Wszyscy ukończyliśmy kurs i w większości do tej pory "zasilamy" szeregi Kolegium Sędziów Podokręgu Bielsko-Biała. Początkowo nie traktowałem tego zbyt poważnie, ponieważ nadal byłem bardziej nastawiony na bieganie za piłką niż z gwizdkiem. Z biegiem czasu zdecydowałem jednak iść w jednym kierunku, a tym kierunkiem był... gwizdek.

SportoweBeskidy.pl: Im wyżej, tym lepiej grają w piłkę. Im lepiej graj w piłkę, tym prostsze zadanie mają arbitrzy. Ta teza ma odzwierciedlenie w rzeczywistości? S.K.: Uważam, że nie do końca tak jest. Każdy mecz jest inny, każdy ma różnoraki przebieg. Jeden jest spokojniejszy, drugi znowu obfituje w wiele trudnych do oceny dla arbitrów sytuacji. Jest takie powiedzenie, że niezależnie jakiego szczebla rozgrywek prowadzisz mecz - "spodziewaj się niespodziewanego". Musisz być tak samo skoncentrowany na meczu trampkarzy i wyższych lig, bo nigdy nie wiadomo co się wydarzy.

SportoweBeskidy.pl: Kuriozalne sytuacje na boisku zdarzają się. Jakaś w sposób szczególny utkwiła w pamięci? S.K.: Jest taka jedna, którą zawsze będę wspominał z uśmiechem na twarzy. Jako początkujący sędzia prowadziłem mecz, już nie pamiętam jaki, w którym asystowali mi dwaj bardziej doświadczeni koledzy. W pewnym momencie, gdy chciałem nawiązać kontakt wzrokowy z jednym z nich, w celu oceny pewnej sytuacji, zobaczyłem przy linii samą chorągiewkę asystenta. Jak się później okazało kolega korzystając z momentu, w którym akcja toczyła się po drugiej stronie boiska udał się w pobliskie krzaczki na tzw. stronę. Myślał, że nikt się nie zorientuje.

SportoweBeskidy.pl: Dziękuję za rozmowę. S.K.: Dziękuję. Rozmawiał: Krzysztof Biłka kowalewski slawek