SŁOWO PO WEEKENDZIE
Jednym z ciekawszych wydarzeń minionego weekendu bez wątpienia był mecz derbowy pomiędzy rezerwami Podbeskidzia a bialską Stalą. Z dwóch powodów po obejrzeniu spotkania odczuwam duży niesmak. Wojciech Kaczmarek, Celestine Lazarus, Gracjan Horoszkiewicz, Adam Mójta, Fabian Hiszpański, Adam Pazio, Mateusz Możdżeń oraz znajdujący się w szerokiej kadrze pierwszego zespołu Kamil Jonkisz, Leszek Kuszmider, Maciej Felsch i Mateusz Janeczko – tak prezentowała się wyjściowa jedenastka gospodarzy na mecz z BKS-em. Nie pierwszy raz postawa „ligowiczów” w zespole rezerw nijak miała się do oczekiwań kibiców, trener Dariusza Mrózka zapewne również oraz ich apanaży. Nieźle na tle drużyny wypadli jedni z najmłodszych – Jonkisz i pełniący rolę kapitana Kuszmider. Mójta i Lazarus również zaliczyli poprawne występy. Pozostali? Wydawać by się mogło, iż druga linia z Hiszpańskim, Możdżeniem i Pazio będzie kluczem do sukcesu „Górali”. Dobre zagrania wymienionej trójki, przebłyski? Nie przypominam sobie. Dużo lepiej na boisku prezentowali się Kamil Karcz, Marcin Czaicki czy Damian Zdolski, kreowali bowiem grę swojego zespołu. Poczynania kandydatów do gry w ekstraklasie obserwowali z wysokości trybun prezes Wojciech Borecki oraz pełniący funkcję drugiego trenera Jan Furlepa. Brak zaangażowanie, chęci, motywacji? Profesjonaliści nie przystoi... Oczywiście słabsze chwile zdarzają się każdemu, ale gdy słabiej gra kilku graczy...
Derbowy pojedynek przyciągnął na stadion przy ul. Młyńskiej wielu kibiców, zarówno jednej, jak i drugiej drużyny. Wzbudził zainteresowanie regionalnych mediów. Większość zawodników starała się zapewnić jednym i drugim ciekawe widowisko. Do całej otoczki nie pasował jeden z podstawowych elementów – boisko. W pełni zgadzam się z opinią trenera Rafała Góraka, który tuż po ostatnim gwizdku arbitra powiedział na naszych łamach, że na tego typu nawierzchni seniorzy grać nie powinni. Gabaryty boiska utrudniają piłkarzom rozwinięcie skrzydeł, gra na sztucznej trawie ma swoją specyfikę. Wad rozgrywania spotkań ligowych w takich warunkach jest więcej, ale... klasowy piłkarz z charakterem w każdych potrafi się odnaleźć.
P.S. BKS był w tym meczu zespołem lepszym, w końcówce zmarnował dwie dogodne okazje, po których mógł rozstrzygnąć jego losy. Wspierali bialską Stal oddani kibice – słowa uznania. Tylko te przyśpiewki o łamaniu kości...
Krzysztof Biłka SportoweBeskidy.pl