Już jutro ciekawie zapowiadający się pojedynek Podbeskidzia z warszawską Legią. Na Stadionie Miejskim w Bielsku-Białej lider zmierzy się z "czerwoną latarnią", ale ostatnie występy „Górali” dają powody do umiarkowanego optymizmu. Walkę o trzy punkty zapowiada kapitan bielskiego zespołu. tsp_lech_2013 Marek Sokołowski u trenera Czesława Michniewicza występował najczęściej na prawej obronie. Wraz z przyjściem Leszka Ojrzyńskiego „wylądował” na prawej pomocy. Nowy opiekun „Górali” znalazł kapitanowi inną, nie nową, gdyż "Sokół" w pomocy grał w kilku klubach, pozycję na boisku, odmienił także grę zespołu. – Myślę, że widać postęp w naszej grze. Chcemy zdobywać bramki, oddajemy dużo strzałów. W strzech ostatnich spotkaniach chyba najwięcej w całej lidze. Nie ma jednak innej recepty na sukces, aby strzelać gole, trzeba uderzać na bramkę przeciwnika – klaruje Sokołowski.

Legia w Lidze Europy spisuje się bardzo słabo, w T-Mobile Ekstraklasie jest inaczej. Podopieczni Jana Urbana są liderem i do Bielska-Białej przyjadą w roli faworyta. – Na pewno zrobimy wszystko, by zagrać dobry mecz. Chcemy pokazać kibicom futbolu w całej Polsce, że stać nas na dobrą grę z Legią. Oczywiście szanujemy rywala, ale się go nie boimy – zapowiada kapitan Podbeskidzia, którego cieszy fakt, iż trybuny będącego w przebudowie Stadionu Miejskiego zapełnią się do ostatniego miejsca. – Parę dni temu wszystkie bilety na mecz zostały sprzedane, to cieszy. Będziemy chcieli sprostać zadaniu, zagrać dobry mecz, dać naszym fanom powody do satysfakcji.

Bielszczanie od kilku dni rozkładają na czynniki pierwsze grę stołecznej drużyny. – Wszyscy oglądaliśmy mecz Legii z Lazio. Wczoraj analizowaliśmy postawę warszawiaków w ofensywie, na dzisiaj mamy zaplanowaną drugą część analizy. Na pewno będziemy do meczu dobrze przygotowani – ocenia nasz rozmówca, który jutro, z opaską na ramieniu, powinien pojawić się w pierwszym składzie.