- Marek będzie piastował funkcję koordynatora ds. sportu i rozwoju klubu. Nie ma co ukrywać, że jest to osoba bardzo rozpoznawalna, która może nam pomóc także marketingowo. Zarówno w kwestii kibiców, jak i potencjalnych nowych sponsorów - tłumaczy nam prezes Krzysztof Adamiec, który na byłego kapitana Podbeskidzia Bielsko-Biała będzie mógł liczyć również... na boisku. - Jutro Marek nie zagra jeszcze, ale w przyszłości nie jest to wykluczone. Został zgłoszony do rozgrywek, więc jeżeli tylko będzie czuł się na siłach po urazie to zagra - dodał nasz rozmówca. 
 
Taki "transfer" to wyraźny sygnał, że czechowiczanie mierzą w IV ligę. W klubie jednak wszelkie zapały studzą. - Podchodzimy do wszystkiego na spokojnie. Wiadomo, że po tych wzmocnieniach oczekiwania wśród kibiców są spore, ale drużyna nie dostała celu awansu za wszelką cenę. Porównałbym to do Adama Małysza - dla nas najważniejszy jest każdy kolejny skok - uśmiecha się prezes MRKS-u, dodając. - Bardzo ważne jest dla nas, że udało się spłacić wszystkie długi i obecnie jesteśmy "in plus". Wielka w tym zasługa prywatnego inwestora oraz nowych sponsorów.

Lider AP-Sport Bielskiej Ligi Okręgowej jutro zmierzy się w Żywcu z niepokonaną Koszarawą. - Czeka nas ciężki mecz. Koszarawa ostatnimi wynikami pokazała, że jest bardzo dobrym zespołem, wygrała przecież z Wisłą czy Pasjonatem. Zapowiada się ciekawe starcie - usłyszeliśmy od Adamca, który nie chciał zdradzić jaka to niespodzianka czeka mieszkańców Czechowic-Dziedzic. - Wszystko będzie już jasne w przyszłym tygodniu. Jest to inwestycja marketingowa.