Żywczanki w każdym razie bardzo przyzwoicie wypadły w pierwszej połowie sobotniego starcia, remisując z wielokrotnym mistrzem Polski 1:1. – Graliśmy dobrze i wynik remisowy do przerwy o tym świadczy. Przy większym szczęściu mogliśmy nawet prowadzić, bo mieliśmy świetne szanse bramkowe – mówi trener Robert Sołtysek, szybko jednak dodając, że postawę drużyny oceniać należy przez pryzmat 90. minut rywalizacji, a tę Medyk wygrał ostatecznie stosunkowo pewnie 4:1. – Zaraz na początku drugiej połowy straciliśmy gole, choć zwracaliśmy uwagę na to, jak ważny będzie ten fragment spotkania. Nasza gra przy niekorzystnym rezultacie posypała się – ocenia szkoleniowiec Mitechu.

W rozgrywkach Ekstraligi następuje teraz przerwa, którą w Żywcu przyjmuje się w obecnej sytuacji jako pozytywną. – Mamy czas na podjęcie pewnych kroków i decyzji. Potrzebny jest jakiś nowy impuls. Mam swój punkt widzenia na to wszystko, co wydarzyło się w obecnym sezonie i nie jestem zadowolony z dorobku punktowego. Drużynę stać moim zdaniem na taką równorzędną walkę, jak z Medykiem przez połowę meczu – zauważa trener żywieckiej drużyny, która zgromadziła dotąd tylko 4 „oczka” i zajmuje przedostatnie miejsce w tabeli po 7. kolejkach.