To była pierwsza gra kontrolna Podbeskidzia w letnim okresie przygotowawczym. „Górale” zmierzyli się w Dankowicach z drużyną... amerykańską, a w składzie bielszczan wystąpił m.in. Robert Demjan.

Robert_Demjan

Od pierwszej minuty szkoleniowiec Czesław Michniewicz desygnował do gry Słowaka Roberta Demjana, który w piątek ma przekazać swoją decyzję odnośnie przyszłości. Kontrakt napastnika z Podbeskidziem wygasa z końcem czerwca. Debiut w bielskim zespole zaliczają dziś wypożyczeni z Legii - Kamil Kurowski i Aleksander Jagiełło. Z nowym twarzy warto odnotować jeszcze pojawienie się powracających z wypożyczeń - Damiana Byrtka i Mateusza Kupczaka.

Sam mecz z akademickim zespołem rywalizującym na co dzień w Stanach Zjednoczonych od początku układał się bielszczanom dobrze, bowiem to Podbeskidzie było stroną przeważającą. I jakkolwiek nie oceniać by klasy rywala, to faktem jest, że piłkarze spod Szyndzielni starali się rozgrywać piłkę, a próżno było dopatrzeć się długich podań od obrońców. Na pierwszą bramkę kibice musieli czekać raptem 11. minut, kiedy dośrodkowanie z prawej strony na gola zamienił Błażej Telichowski. Obrońca bielszczan uderzył piłkę głową, a po drodze otarła się jeszcze o słupek i wylądowała w siatce. Pięć minut później "rajdem" popisał się Piotr Malinowski, a na finiszu tej akcji strzał Demjana z trudem przeniósł nad bramkę Kamil Kamiński (to jeden z 4. Polaków w składzie - przyp. red.).  Chwilę później gola nieoczekiwanie mogli zdobyć goście, ale Sam Arche przegrał pojedynek z Richardem Zajacem.  A kolejna godna odnotowania akcja, to bramka z 36. minuty Malinowskiego, który znów podprowadził piłkę kilkanaście metrów, by zza pola karnego, plasowanym strzałem po ziemi przymierzyć obok słupka. Tuż przed przerwą natomiast swojej szansy szukał Damian Chmiel, ale jego uderzenie na róg sparował golkiper gości.

W drugiej odsłonie na placu gry zameldowała się zupełnie inna jedenastka, natomiast w szeregach gości, wraz z upływem kolejnych minut doszło tylko do czterech zmian. I właśnie zmęczenie dawało się we znaki Amerykanom, którzy z minuty na minutę mieli mniej sił. Skrzętnie korzystali z tego bielszczanie, którzy mądrze rozgrywali piłkę, dochodząc przy tym do sytuacji strzeleckich. Raptem pięć minut po pauzie mogło być 3:0, ale Fabian Pawela zmarnował okazję sam na sam. Jak mówi jednak przysłowie, co się odwlecze... W 64. minucie idealnie na głową Paweli dośrodkował wyróżniający się Aleksander Jagiełło i napastnik Podbeskidzia bez trudu wpakował piłkę do siatki, po czym... jego miejsce na murawie zajął testowany napastnik - Idrisse Cisse. I już kilka minut później czarnoskóry zawodnik mógł wpisać się na listę strzelców, ale zmarnował pojedynek jeden na jeden. W 73. minucie przypomniał o sobie po raz kolejny Jagiełło, który popędził lewą stroną, minął wychodzącego bramkarza i idealnie odegrał do nadbiegającego Dariusz Kołodzieja. Popularny "Kołek" strzelił jednak nad bramką. Trzy minuty później bielszczanie znów jednak mogli cieszyć się z bramki, a tym razem Kołodziej kapitalnie rozprowadził piłkę z Cisse, któremu nie pozostało nic innego, jak wpakować piłkę do siatki. Ale chwilę później "czarne chmury" zebrały się nad bielską "świątynią", w trudnej sytuacji Piotrowi Adamkowi udało się jednak odbić piłkę, a w sukurs przyszła jeszcze poprzeczka. Odpowiedź Podbeskidzia była jednak piorunująca, podobnie zresztą jak siła strzału Kołodzieja, który 180 sekund później huknął pod poprzeczkę, a futbolówka - używając żargonu piłkarskiego - przełamała ręce golkiperowi gości. I był to ostatni bramkowy akcent tego meczu.

Przyznać należy, że mimo, iż na przeciwko pojawił się zespół akademicki, to jednak gości wcale nie można określić "chłopcami do bicia". Wysokie zwycięstwo uznać więc należy za cenne na początku przygotować, a kibiców cieszyć może fakt, że bielski zespół próbował gry z dużą ilością podań.

Podbeskidzie Bielsko-Biała – Icon FC New Jersey 5:0 (2:0) 1:0 Telichowski (11′) 2:0 Malinowski (36′) 3:0 Pawela (64′) 4:0 Cisse (76′) 5:0 Kołodziej (81′)

Podbeskidzie: Zajac – Górkiewicz, Piter-Bucko, Konieczny, Telichowski – Chmiel, Kupczak, Łatka, Malinowski, Kurowski – Demjan

II połowa: Adamek – Sokołowski, Dancik, Byrtek, Zakrzewski (65′ Gołuch) – Janeczko, Deja, Sloboda, Jagiełło, Kołodziej, Pawela (65′ Cisse)