I choć ekipie beniaminka „okręgówki” przyszło stoczyć go w warunkach iście tropikalnych, to jednak swoje założenia zrealizować się udało. – Woleliśmy zagrać sparing niż trenować, bo na tym etapie każde spotkanie jest cenne. I to takim było – rozpoczyna szkoleniowiec Sławomir Machej.

Tempo w środowy wieczór rywalizowało w Chybiu z młodzieżą Gwarka Zabrze i sposobu na przeciwnika znaleźć nie zdołało. W premierowej z meczowych tercji goście z Zabrza objęli prowadzenie, do wyrównaniu doprowadził Dawid Bluck. Kolejne 30 minut upłynęło pod znakiem dominacji Gwarka, który w wyniku „odjechał” na 3:1. Ostatni fragment to bramki – kontaktowa i wyrównująca Marcina Kołka, lecz finalne słowo należało do rywala puńcowian.

Pomimo przegranej trener Tempa z optymizmem wypowiedział się po sparingu. Dlaczego? – Mamy duże zainteresowanie ze strony zawodników chętnych do gry w Puńcowie. Pozostaje więc dobrze to poukładać. Przy tak licznych zmianach w sparingach jest to często trudne – podsumowuje Machej.