W dość nietypowym ustawieniu wyszli Czarni na dzisiejsze spotkanie. Na środku obrony zagrał bowiem ... Mariusz Sacha.Mariusz bardzo dobrze sobie poradził w tej roli – zaznacza szkoleniowiec Czarnych, Krzysztof Dybczyński. Jaworzenie jako pierwsi zadali "cios" w tym spotkaniu. Marcin Sztykiel, który dostał podanie na boku "16", strzałem w tzw. krótki róg pokonał bramkarza rywali. Odpowiedź zawodników z Międzyrzecza była piorunująca. Podopieczni Arkadiusza Ruckiego trzykrotnie pokonali Pawła Duraja w pierwszych trzech kwadransach. Tuż przed przerwą jaworzanie zaczęli odrabianie strat, gdy Michał Sztykiel wykończył sytuację sam na sam strzałem z lewej nogi. 

W drugiej części meczu ponownie mieliśmy remis. Bramka Janusza Cyrana padła w dość kontrowersyjnych okolicznościach. Międzyrzeczanie przy tym trafieniu domagali się zagrania ręką, lecz arbiter mimo to gola uznał. Ostatni akcent strzelecki należał jednak do a-klasowicza, który przechylił szalę zwycięstwa nad Czarnymi kończąc składną akcję swej drużyny.