Gospodarze nie wystawili na mecz swojego najsilniejszego składu, w odwodzie pozostali przyjmujący Sam Deroo oraz środkowy Mateusz Bieniek. Nie był to wyraz lekceważenia bielszczan, ale świadomej oceny sił szkoleniowca Andrei Gardiniego. To zresztą bardzo szybko potwierdziła boiskowa rywalizacja, podczas której BBTS dla mistrzów Polski był tłem.

Najlepszym komentarzem do wydarzeń na parkiecie jest... wynik, który żadnych złudzeń nie pozostawia i nie wymaga szczegółowego opisu siatkarskiego pogromu. Kędzierzynianie ze spokojem i olbrzymią przewagą pokonali zespół zagubiony, popełniający mnóstwo błędów (aż 25 w krótkim meczu przy 9 rywala), nie okazujący nadmiernej ochoty do walki i nie mający w swoich szeregach siatkarzy wyróżniających się ponad przeciętność (zagraniczny zaciąg Oleg Krikun i Wiaczesław Tarasow zadbał o... 4 "oczka" dla gości w całym spotkaniu!). BBTS na grę nie załapał się nawet, gdy miejscowi sięgnęli po głębokie rezerwy w ostatnim z setów.

ZAKSA Kędzierzyn-Koźle – BBTS Bielsko-Biała 3:0 (25:10, 25:15, 25:18)

BBTS:
Krikun, Łukasik, Peacock, Tarasow, Gaca, Cedzyński, Marek (libero) oraz Czauderna (libero), Janeczek, Piotrowski, Bucki, Maciończyk
Trener: Chudik