
Status quo w kadrze. A w wynikach?
Upatrywanie Beskidu Gilowice w roli jednego z faworytów żywieckiej A-klasy jest na wyrost? Na wstępie zimowych przygotowań i po premierowej grze kontrolnej o jednoznaczne opinie nie sposób.
Beskid uplasował się na półmetku rywalizacji a-klasowej na 5. miejscu z dobrą pozycją wyjściową, by niwelować skromne straty do zespołów z podium. – Jesienią brakowało nam stabilności, a w składzie były duże rotacje. Teraz są pewne deklaracje, które dają nadzieję, że całkiem przyzwoicie damy sobie na wiosnę radę, przy czym jednoznacznie nie chcemy określać konkretnego celu. Małymi kroczkami, ale jednak zamierzamy iść do przodu – przyznaje Seweryn Kosiec, szkoleniowiec zespołu z Gilowic.
W trakcie trwających już w Gilowicach przygotowań, do swojej dyspozycji trener ma kadrę identyczną, jak na finiszu roku. O czym personalne status quo świadczy? – Choćby o tym, że trochę brakuje chętnych do gry i dotyczy to w zasadzie znacznej części Żywiecczyzny. My mamy ten plus, że posiadamy w klubie fajną młodzież, która na treningi uczęszcza regularnie, co jest podstawą do jakiejkolwiek pracy i rozwoju – dodaje Kosiec.
Piłkarze Beskidu w weekend po raz pierwszy w nowym roku sparowali. Z aspirującą do powrotu do A-klasy Magórką Czernichów zremisowali 4:4 po otwartym meczu. Kolejne szlify już za pasem. W sobotę rywalem będzie Metal Węgierska Górka, a w następny weekend gilowiczanie zmierzą się z „dwójką” GLKS Nacomi Wilkowice. Dalsze test-mecz to już marcowe – na otwarcie miesiąca z Sołą Rajcza i dalej ze Skałką Żabnica oraz Pionierem Pisarzowice jako próba generalna przed a-klasowymi bataliami o punkty.