
Piłka nożna - Piłka nożna kobiet
Strata mistrzyń? To byłaby sensacja
Patrząc na dotychczasowe wyniki w sezonie 2017/2018 trudno z optymizmem przyglądać się najbliższej potyczce ligowej Mitechu. Tym bardziej, że żywczanki czeka batalia z przeciwnikiem najtrudniejszym z możliwych.
Na inaugurację z beniaminkiem z Górzna żywiecki zespół zagrał co najwyżej przeciętnie i do domu wrócił z „oczkiem”. Minionej soboty zmierzył się z kolejnym beniaminkiem i... choć zaprezentował się o wiele korzystniej, to boisko opuszczał jako pokonany. Piłkarki Mitechu raziły nieskutecznością, nie zachowały również dostatecznej rozwagi, gdy już zawodniczki z Radomia pod ich pole karne zdołały się przedostać. Efekt występów z nowicjuszkami w elicie to ledwie minimalna zdobycz i niska pozycja w tabeli, co martwi w obliczu meczu znacznie cięższego kalibru.
A takiego daleko szukać nie trzeba. Już we wtorek – początek meczu w Żywcu o godzinie 11:00 – na starcie z podopiecznymi trenera Roberta Sołtyska zawita wielokrotnie najlepszy w kraju i nieprzerwanie od kilku lat – Medyk Konin. Mistrzynie na wstępie rozgrywek rozbiły 6:0 AZS PSW Biała Podlaska, zaś w 2. kolejce w bólach pokonały 2:0 krakowskie akademiczki na ich boisku. Krótko mówiąc – robią konsekwentnie swoje, szybko sytuując się na szczycie tabeli Ekstraligi.
Czy więc jutrzejszą batalię w Żywcu można rozpatrywać jednoznacznie na korzyść przyjezdnych? Pewnie taki właśnie scenariusz ma największą dozę prawdopodobieństwa, bo Mitech jeszcze w swojej historii podejmując ekipę z Konina nie zdołał urwać jej choćby punktu. Forma? Nawet przy założeniu istotnie coraz lepszej żywczanek może nie wystarczyć. Gdzie więc szukać nadziei na sensację poza wyświechtanym stwierdzeniem, że w futbolu wszystko jest możliwe? Mały handicap to fakt, że Medyk dość znacząco zmienił się latem personalnie i na razie nie zachwyca. Dołączyły do drużyny piłkarki ze Stanów Zjednoczonych i Kanady, ubyła m.in. rutynowana i bramkostrzelna Katarzyna Daleszczyk, by w nowej konfiguracji personalnej wszystko funkcjonowało należycie potrzeba czasu. A poza tym do stracenia gospodynie spotkania 3. kolejki nie mają absolutnie niczego.
A takiego daleko szukać nie trzeba. Już we wtorek – początek meczu w Żywcu o godzinie 11:00 – na starcie z podopiecznymi trenera Roberta Sołtyska zawita wielokrotnie najlepszy w kraju i nieprzerwanie od kilku lat – Medyk Konin. Mistrzynie na wstępie rozgrywek rozbiły 6:0 AZS PSW Biała Podlaska, zaś w 2. kolejce w bólach pokonały 2:0 krakowskie akademiczki na ich boisku. Krótko mówiąc – robią konsekwentnie swoje, szybko sytuując się na szczycie tabeli Ekstraligi.
Czy więc jutrzejszą batalię w Żywcu można rozpatrywać jednoznacznie na korzyść przyjezdnych? Pewnie taki właśnie scenariusz ma największą dozę prawdopodobieństwa, bo Mitech jeszcze w swojej historii podejmując ekipę z Konina nie zdołał urwać jej choćby punktu. Forma? Nawet przy założeniu istotnie coraz lepszej żywczanek może nie wystarczyć. Gdzie więc szukać nadziei na sensację poza wyświechtanym stwierdzeniem, że w futbolu wszystko jest możliwe? Mały handicap to fakt, że Medyk dość znacząco zmienił się latem personalnie i na razie nie zachwyca. Dołączyły do drużyny piłkarki ze Stanów Zjednoczonych i Kanady, ubyła m.in. rutynowana i bramkostrzelna Katarzyna Daleszczyk, by w nowej konfiguracji personalnej wszystko funkcjonowało należycie potrzeba czasu. A poza tym do stracenia gospodynie spotkania 3. kolejki nie mają absolutnie niczego.