Czeka nas ciężki wyjazd do mistrza Polski i wiemy, że to bardzo trudny rywal. Jedziemy więc do Rekordu rozegrać jak najlepszy mecz i sprawdzić się na tle mistrza Polski – mówił przed starciem legendarny zawodnik ekipy z Chojnic, Łukasz Sobański w wywiadzie dla klubowej strony internetowej. Jak więc wyglądało owe sprawdzenie się na tle mistrza Polski?

A no nie było to sprawdzenie się, a zderzenie się z mistrzem Polski. "Czerwone diabły" były tylko karykaturą symbolu, który ma wzbudzać respekt. Przewaga "rekordzistów" w tym starciu była zatrważająca. Zawodnicy mistrza Polski w każdym elemencie byli o co najmniej klasę wyżej od swojego przeciwnika, który do Cygańskiego Lasu przyjechał... w raptem 9-cioosobowym składzie (w tym dwóch bramkarzy). Czy to miało kluczowy wpływ na losy meczu? Bezpośrednio zapewne nie, gdyż gospodarze bez żadnej litości punktowali każdą słabość swego rywala. 



Podopieczni Andrzeja Szłapy zaaplikowali aż 14 goli w tym starciu. Tym samym była to już trzecia "dwucyfrówka" Rekordu w tym sezonie. Spotkanie ustawiło pierwsze 8. minut. W tym czasie "rekordziści" zdobyli 4 bramki, a rywal ani myślał o podjęciu rękawic. Red Devils mogli się jednak pokusić o gola honorowego. Tuż przed końcem spotkania Sebastian Kartuszyński nie wykorzystał przedłużonego rzutu i tym samym bielszczanie zanotowali najwyższe ligowe zwycięstwo w tym sezonie.

Rekordziści podreperowali tym samym świetne statystyki z zespołem z Chojnic. Nie ma bowiem prawdopodobnie w Statscore Futsal Ekstraklasie drużyny, z którą chojniczanie mają tak niekorzystny bilans jak z Rekordem – 2 wygrane, 1 remis i aż już 19 porażek.